Ja mam ukryty przełącznik w ogarze. Jak go kupiłem to nie wiedziałem jak go zgasić. Dopiero po rozebraniu lampy okazało sie że przełącznik jest pod nią i go nie widać bez dokładnego oglądania lampy
Tyle że mam kondensator pod bakiem.
Ale na schemaci takim jak mój?
Zobacze jak tam jest to zrobione. Za 15 minut ci powiem jak
Ja mam zrobione tak że go normalnie gaszę lampą a mogę też przełącznikiem
A zrobiłem to tak że jeden kabel przylutowałem do tego co idzie do lampy do gaszenia a drugi do masy
cała filozofia.
Szopen ale jak ci podejdzie kable przy silniku wyjmie to pojedzie, a u mnie w szkole prawie każdy miał lub ma rometa, więc wiedzą który kabelek wyjąć. A i jeszcze na moim schemacie jak wyjmiesz kabelek to tylko pogorszysz sprawę bo nie będzie kondensator podłączony.
ja mam tak jak w twoim schemacie tyle że jest tylko ten wyłącznik pod lampą, a przełącznik oryginalny nic nie ma z tym wspólnego.
Sorka , że tak post pod postem ale mam bardzo nurtujące mnie pytanie:
Czy jak będę gasił ogara odcinając (odłączając) kondensator od platynek to czy nic się nie zepsuje? Tzn. czy świeca lub cewka zapłonowa się nie zepsuje?
Ciężko zapiąć kłódką o coś ?
Takie systemy antykradzieżowe typu inna elektryka nic nie dają.
Urwe kable i jadę.
Odłączenie kondensatora nic nieda
Jak go odłączysz to nie zapali. ale skąd ktoś będzie wiedział że akurar kondensator jest w lampie podpięty? jak wyjmie kable z silnika to tym bardziej go nie odpali.
To najlepsze zabezpieczenie to przełącznik pomiędzy kablem wn
Tak ale weż taki znajdż żeby ci tyle V wytrzymał. Ale też bez kondensatora nie odpali chyba? Powiedzcie czy odpali czy nie?
Jak tak bardzo sie o niego boisz to zrób tak: daj 1 bieg, wyciągnij dźwignie biegów i dźwignie sprzęgła na kierownicy
. Ja tak kiedyś w kadecie robiłem i dziwnie to wyglądało.