12-02-2013, 16:49:49
Siemka
Pewnogo razu kiedy jechałem moim ogarkiem 205 coś się przydarzyło .Nie wiedziałem co to,wiec zabrałem się za rozbiórke odkręciłem magneto itd..Aż dokopałem się do zębatki zdawczej.Tam pacze ...
A tam łancuch zaplątań fiu fiu.Ok zrobiłem co trzeba wymieniłem łancuch na nowy bo tamten był zardzewiały.Złożyłem wszystko.Kopie w kopajkie a tam nic nie łapie mogę ją obkręcić dookoła na ile tylko sprężyna pozwala.Co się mogło stać hm ...?
Pewnogo razu kiedy jechałem moim ogarkiem 205 coś się przydarzyło .Nie wiedziałem co to,wiec zabrałem się za rozbiórke odkręciłem magneto itd..Aż dokopałem się do zębatki zdawczej.Tam pacze ...
A tam łancuch zaplątań fiu fiu.Ok zrobiłem co trzeba wymieniłem łancuch na nowy bo tamten był zardzewiały.Złożyłem wszystko.Kopie w kopajkie a tam nic nie łapie mogę ją obkręcić dookoła na ile tylko sprężyna pozwala.Co się mogło stać hm ...?