01-07-2011, 11:47:02
Siema, chciałbym przedstawić wam mojego dziadziusia.
Jest to Romet Komar 2351 (tak mi się wydaję), poprawcie mnie jeżeli się mylę.
Komarek według tabliczki jest z 1975 roku. Owad wpadł w moje ręce właściwie przypadkiem. Najpierw kupił go mój kumpel który jeździł nim dość długo, następnie poszedł do kolejnej wioski do jakiegoś dziadka, potem do innego kumpla i na końcu do mojego brata. (Z niego taki mechanik jak ze mnie żeglarz) więc szybko mu się znudził i trafił do mnie za okazałe 100 złociszy. Bardzo jestem rad bo posiada papiery.
Miałem wtedy już za sobą 14 wiosen więc w głowie tylko coś szybkiego mocnego i taniego. No i trafiła się jawka, a właściwie ogar z czeskim silnikiem po 3 szlifie cylindra i rozwierconych dyszach, bardzo mile go wspominam ale nie o nim chciałem pisać. Komar poszedł w odstawkę i tak się kurzył w stodole. Gdy ponownie po 6 wiosnach które przestał postanowiłem tchnąć w niego kolejne życie. No to może dość gadania, czas na jakieś fotki:
Tak wyglądał w starej skórze
Tutaj już w podkładzie
No i w nowym wcieleniu
I z moim głównym pożeraczem pieniędzy i czasu
Plany?? No oczywiście odrestaurować i cieszyć sie z niedzielnych wypadów. Ponadto zarejestrować dziadka jeszcze w tym roku.
Coś tam powoli działam przy komarku ale jestem w trakcie odkładania pieniędzy na szeroką stal do mojego polo i do komara kupuję coś sporadycznie. Na razie zaopatrzony jest w komplet nowych linek i zalany świeżym olejem.
Jest to Romet Komar 2351 (tak mi się wydaję), poprawcie mnie jeżeli się mylę.
Komarek według tabliczki jest z 1975 roku. Owad wpadł w moje ręce właściwie przypadkiem. Najpierw kupił go mój kumpel który jeździł nim dość długo, następnie poszedł do kolejnej wioski do jakiegoś dziadka, potem do innego kumpla i na końcu do mojego brata. (Z niego taki mechanik jak ze mnie żeglarz) więc szybko mu się znudził i trafił do mnie za okazałe 100 złociszy. Bardzo jestem rad bo posiada papiery.
Miałem wtedy już za sobą 14 wiosen więc w głowie tylko coś szybkiego mocnego i taniego. No i trafiła się jawka, a właściwie ogar z czeskim silnikiem po 3 szlifie cylindra i rozwierconych dyszach, bardzo mile go wspominam ale nie o nim chciałem pisać. Komar poszedł w odstawkę i tak się kurzył w stodole. Gdy ponownie po 6 wiosnach które przestał postanowiłem tchnąć w niego kolejne życie. No to może dość gadania, czas na jakieś fotki:
Tak wyglądał w starej skórze
Tutaj już w podkładzie
No i w nowym wcieleniu
I z moim głównym pożeraczem pieniędzy i czasu
Plany?? No oczywiście odrestaurować i cieszyć sie z niedzielnych wypadów. Ponadto zarejestrować dziadka jeszcze w tym roku.
Coś tam powoli działam przy komarku ale jestem w trakcie odkładania pieniędzy na szeroką stal do mojego polo i do komara kupuję coś sporadycznie. Na razie zaopatrzony jest w komplet nowych linek i zalany świeżym olejem.