Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Sprzęgło, wężyk i gaźnik
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
1) Jak się okazało, kranik nie był pełnosprawny i paliwo nie chciało lecieć tak, jak powinno. Romet chodził dobrze. Kranik zaprotestował, naprawiłem go i paliwo leci jak szalone. Romet gaśnie na wolnych obrotach, ciężko zapala (musi pchać go druga osoba, inaczej nie da rady), po chwili gaśnie (ale jak przejadę pare km to już jest dobrze). Czyżby od ilości paliwa w wężyku uzależniona była regulacja gaźnika?

2) Sprzęgło. Cały czas działało dobrze (oprócz tego, że włączało się z lekkim opóźnieniem za pierwszym razem, ale tak działało - jak wdusiłem to Romet grzecznie stawał w miejscu i nie protestował). Nagle jadę, wduszam dźwignię... a tu co? Jedzie dalej. Hamuję, zgasł. Sprzęgło działa tak leciutko, że prawie nie widać żadnego efektu. Tak od razu by się zużyło czy co?
Co do sprzęgła może lejesz zły olej i się ślizga? bo tak to zrozumiałem.
Taaak... Miesiąc jeździłem i akurat teraz olej stał się złym Wink
Może ci się ten nie wiem jak to nazwać. Ten ( automat od sprzęgła) jak się wciska sprzęgło to takie coś się wysuwa i sprzęgło działa
Popychacz? Może... bo troszkę rozwalony to on jest, wyregulować nie idzie, może rzeczywiście coś w nim nawaliło...?
Spróbuj jeszcze na lince poregulować.
No to jak by ci się sprzęgło starło to by ci się ślizgało. Wg mnie jeżeli się od tak stało to może być coś z popychaczem.
możliwe że kulka z popychaczem wyrobiona bo tam idzie najpierw krótki popychacz kulka i długi popychacz więc ja bym zobaczył w jakim stanie jest ten krótki albo wyreguluj na dźwigience co włącza sprzęgło przy silniku tam jest śrubka do regulacji
No więc tak - paliwa w gaźniku było w ilościach hurtowych i większych. Przeregulowałem, za piątym zapychem udało mi się skutecznie go odpalić i zużyć ten cały nadmiar. Póki co, znów odpala od pierwszego odepchnięcia nogami Wink Poczekam godzinkę i spróbuję znowu... bo on swoje histerie wymyśla zawsze w odstępach czasu, nigdy za jednym razem ;D

A sprzęgło... działa? Rano przychodzę, patrzę... i działa. O co tu chodzi?
I znowu to samo... ktoś musi popchnąć, ja muszę dłużej przygazować i nie schodzić na wolne obroty, po ok. 5 minutach wszystko jest dobrze, ale na początku ciężko się rusza i gaśnie na wolnych.
A może świeca? Teraz jest Beru, chyba 202...
Zaraz mnie coś trafi... jak się rozgrzeje, to wszystko działa dobrze. Zimny gaśnie i ciężko pali. Co ja mogę jeszcze zrobić z tym?
Hmm chyba to będzie nieprawidłowy olej w skrzynce biegów albo coś innego. Ja bym po prostu rozebrał to sprzęgło na części pierwsze i wszytsko posprawdzał.
Przekierowanie