Witam serdecznie wszystkich rometowców i nie tylko.Zakładam ten temat, gdyż ciekawi mnie jak to wygląda u innych. Czy i czym wozicie czasem na swoich motorowerach pasażerów? Jak nasze kochane 50teczki radzą sobie z dodatkowym obciążeniem i czy pasażerowie
(zwłaszcza pasażerki
) są zadowoleni z takiej jazdy?
Tak, no może nie teraz ale jak było się młodszym to często śmigało się we dwóch, Simsonem s51 dawał radę, ale pod wiatr i na dłuższą metę to tak średnio. 65km/h około osiągał we dwie osoby. Wujek jeździ we dwóch na Ogarze 205, niby daje radę ale osobiście słabszą 50cc to średnio to widzę... szkoda go tak męczyć. Czy są zadowoleni czy nie... w tym wieku ciężko na coś mocniejszego sobie pozwolić.
A i nie pamiętam jak to jest prawnie, ale pasażera na jednośladzie można chyba przewozić dopiero po ukończeniu 18 lat, pasażer musi być trzeźwy. Ale jak jest w praktyce każdy wie... jeśli się mylę proszę mnie poprawić.
Normalnie się wozi
co za problem.
(13-08-2019 00:53:00)Odrestaurator napisał(a): [ -> ]Tak, no może nie teraz ale jak było się młodszym to często śmigało się we dwóch, Simsonem s51 dawał radę, ale pod wiatr i na dłuższą metę to tak średnio. 65km/h około osiągał we dwie osoby. Wujek jeździ we dwóch na Ogarze 205, niby daje radę ale osobiście słabszą 50cc to średnio to widzę... szkoda go tak męczyć. Czy są zadowoleni czy nie... w tym wieku ciężko na coś mocniejszego sobie pozwolić.
A i nie pamiętam jak to jest prawnie, ale pasażera na jednośladzie można chyba przewozić dopiero po ukończeniu 18 lat, pasażer musi być trzeźwy. Ale jak jest w praktyce każdy wie... jeśli się mylę proszę mnie poprawić.
Na kat. A1 bez problemu, czyli od 16
Na ogarze 205 jechałyśmy raz we trzy xD to była dzika jazda
ja pasażerką byłam, siedziałam w środku, koleżanka za kierownicą (bo to jej ogar był) a znajoma za mną, prawie na bagażniku
i o dziwo ogar całkiem dobrze sobie radził. Trzeba też wspomnieć że pasażer nie może być cięższy niż kierowca bo może przeważyć... Do tego lepiej żeby pasażer siedział spokojnie a nie majtał się na wszystkie strony.
Prawko i (lub) odpowiedni wiek + kask to nie wszystko. Pasażer, jak i kierowca muszą oczywiście być trzeźwi!
- Ważne też czy macie w dowodzie rejestracyjnym wpisane, że pojazd jest 2 miejscowy. Bez tego można sobie narobić masę problemów.
Ooo...cieszę się że taka aktywność w temacie. Czyli jak to ostatecznie wygląda? Czy pasażera można wozić majac mniej niż 18 lat? Ogólnie ja jeżdżąc 205tką unikałem jazdy we dwoje bo w moim dość górzystym terenie poprostu szkoda mi go było męczyć...no i to 35 km/h to max. Potem była Jawa 50 typ 21 sport i tym jeździlo się już dość fajnie a w porównaniu z Ogim to wręcz bajecznie
. Natomiast teraz Simkiem dośc często jeżdżę z kimś a 65 km/h nie robi na nim większego wrażenia.
Ja ogólnie zazwyczaj sam jeżdżę, ale jak siostra chcę się ze mną przejechać to ja biorę. No ten 023 daje bo daje radę wyciągnąć te 35km/h ale to jest jednak męczarnia dla silnika. Jak był simson to jazda już była inna, nie było problemu z rozpędzeniem (jednak co 4 biegi to 4 biegi).
Jak chodziłem z siostrą w te wakacje na czereśnie to 'majster' (właściciel sadu) jeździ po sadzie WSK-ą 125 żeby odstraszyć szpaki, my dość daleko mieliśmy do punktu sortowania czereśni więc nas brał i wiózł. A więc na WSK jechaliśmy w 3 osoby, ja, siostra i majster+ 2 koszyki czereśni +/- po 10kg w każdym.
Oj jeździło się we dwóch nie raz, nawet nie przeszkadzało że Komar był jednoosobowy
A że wolniej - po co się spieszyć? Z prędkością 45 na godzinę i tak szybko nigdzie nie dojedziesz, a tak przynajmniej można dłużej czerpać przyjemność z jazdy
Nie raz jeździło się i w 3 osoby na romecikach, i jakoś dawało radę
Teraz nie wyobrażam sobię tego, ale kiedyś to i na kadecie takie dwa kloce jechały i nie pękł w pół na korzeniach
a to raz we 2 sie wracało z popijawy z remizy
po 3 browarach jeszcze we 2 da się jechać ale po 3 to już głupie pomysły przychodzą, samemu jeszcze ok.
Zdarzało się jeździć we 2 i zarówno Dezametem jak i 223 to dno i 5 metrów mułu, jeśli nie ma konieczności to lepiej unikać, chociaż 223 trochę lepiej.
Mi się już zdarzyło uprawiać mały off road polnymi drogami ogarkiem 200 z kumplem i dawał ładnie rade trochę gorzej się wkręcał ale i tak dzielnie popylał, ale to jeszcze nic mój kochany staruszek opowiadał mi z łezką w oku jak to w 88 roku wracając z imprezy w remizie wracali nieco podchmieleni w pięciu chłopa na WSK
przejechali 7 kilometrów do chaty mojego tatulka poszli spać i następnego dnia zauważyli że na baku gdzie jechał jeden z nich były dwa wgnioty w kształcie tyłka
raz jechałem jawką w 5 osób gdzie właściciel ( najmniejszy ) siedział po turecku na zbiorniku
. dezamete jechałem kilka razy w 3 osoby ale zmiana biegu w góre nie wchodziła w gre ;v