Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Spawanie i lutowanie zbiorników paliwa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Dobra, inżynierska robota Big Grin
i sorry za OT, ale czy myślisz (myślicie), że mógłbym z powodzeniem wyciąć szyjkę wlewu ze swojego zbiornika (zwykłą, pod korek na wcisk) i podobną metodą wlutować gwintowaną, ot choćby z jakiegoś komarowskiego zbiornika? Takich zbiorników jest mnogo w różnym stanie, do T-1 same złomy po 200PLN w górę...
Powinno zdać egzamin ale pod żadnym pozorem nie tnij kątówką, tylko brzesaczotem, lub zalej bak do pełna wodą. Najważniejsze, to przed zlutowaniem dobrze pobielić elementy, pomoże tzw. woda lutownicza (HCl 3-5% + Zn).

No i chyba nie muszę wspominać o oszlifowaniu i odtłuszczeniu Wink
Ale przy samym lutowaniu też napełniać zbiornik wodą, czy już nagłe wyjście z warsztatu metodą niekonwencjonalną mi nie grozi? Docelowy zbiornik nie widział paliwa już ładnych parę lat...
Jeśli lutujesz kolbą (np. do rynien) to na spokojnie, też lutowałem bez wody. Zalałbyś wodą to powstałyby trudności związane ze zbyt małą mocą lutownicy. Transformatorówkę odpuść, przepali się grot i będzie kuku.
Po co lać wodę jak wystarczy wylać to co jest w zbiorniku i wydmuchać wybuchowe opary sprężarką. Ja tak zrobiłem bo spawałem ucho baku do ogara. Jak chcesz lutować to palniczkiem nawet tym w kuchence można elegancko bez topnika sprawę załatwić.


Tylko nie niszcz Dobrych baków :F.
(16-03-2019 17:35:29)rafi555 napisał(a): [ -> ]Tylko nie niszcz Dobrych baków :F.
Ty złośliwcu Wink spokojnie, jak już to kupię jakiegoś trupa. I już kończę swoje ot Smile
(16-03-2019 17:35:29)rafi555 napisał(a): [ -> ]Po co lać wodę jak wystarczy wylać to co jest w zbiorniku i wydmuchać wybuchowe opary sprężarką. Ja tak zrobiłem bo spawałem ucho baku do ogara. Jak chcesz lutować to palniczkiem nawet tym w kuchence można elegancko bez topnika sprawę załatwić.


Tylko nie niszcz Dobrych baków :F.

Z całym szacunkiem, ale podajesz przepis na szybkie opuszczenie tego świata. Uda się raz, drugi, setny, a 101-szy bak wybuchnie i już kolejnego nie będzie.
Nie nie prawda, co ma wybuchnąć jak nie gość że nie ma benzyny to i oparów.
Być może z nietykanego, dobrego baku uda się wylać wszystko, wydmuchać opary. Ale jeśli ktoś będzie miał jakąś rzeźbę lub skorodowany zbiornik, nie wyleje całej benzyny (a wystarczy naprawdę niewiele) i po skorzystaniu z takiej porady podziurawi sobie twarz. Jak myślisz, dlaczego mało kto w ogóle podejmuje się spawania baku, oraz dlaczego większość ludzi stara się tego unikać?
Ja gdzieś tam bardziej zgadzam się z Selerem, a to dlatego, że już jak byłem szczylem to mi dziadek śp. mówił, że raczej zbiorników się nie spawa... Stąd moje wnikliwe pytania.

Tyle, że tak jak mówię- mój docelowy bak raczej od paru ładnych lat nie miał w sobie benzyny...
Przykład którego byłem świadkiem. Zbiornik wsk. Bez benzyny stał 10 lat. Jak walnęło to spawacz przez 3 tyg leżał w szpitalu. Trafił tam z kawałkiem blachy wbitym w szyję.
Słyszałem o podobnym przypadku, też bak wieśki, leżał ponad 15 lat. Mimo tego walnął, spawacz nie przeżył a obserwatorowi wiele nie brakowało.

Na forum cnc opisana jest metoda przygotowywania zbiorników do spawania:
- Dwu lub trzykrotne mycie zbiornika wodą z silnym detergentem przemysłowym,
- Napełnienie zbiornika CO2 - wlew ustawiamy w najwyższym punkcie i otwieramy dopływ gazu. Dla bezpieczeństwa możemy spawać z otwartym dopływem gazu.
Wiecie co chłopaki? Chyba sobie jednak odpuszczę to spawanie Big Grin

Tym bardziej, że i tak mam inny pomysł co zrobić z tym tandetnym korkiem.
Z lutowaniem nie ma problemu, lutujesz kolbą i nie ma problemu.
To w takim razie pokażę niedługo jak ja o robię Smile .
Stron: 1 2
Przekierowanie