Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Romet z Wisły - Czy da się go uruchomić?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Znalazłem o to tego rometa w Wiśle czy jest możliwość zrobienia go żeby hulał?[attachment=18088]
Na pewno sie da. Pytanie jakim kosztem... Bo moim zdaniem zbyt dużym...
Możliwość zawsze jest! Krystian276 odbudowywał Komara3 wykopanego z ziemi (temat chyba upadł?) to i tego myślę, że by się dało. Na pewno nie będzie to łatwe.
Odkręć silnik i wyjmij go z ramy. Wymontuj też gaźnik - po wymyciu w benzynie i przedmuchaniu powinien być zdatny do użytku. Następnie zdejmij głowicę i cylinder. Sądzę, że raczej nic z niego ale oceń- może po szlifie jeszcze coś z niego będzie. Dalej ściąg prawy dekiel od sprzęgła. Widziałem zalane silniki- często skrzynie nawet jeśli dostało sie tam troche wody, są zdatne do użytku dzięki temu że jest tam dużo oleju. To tak na początek. Jeśli się podejmiesz (wątpię) to trzeba rozebrać go do ostatniej śrubki, wyczyścić solidnie np. rozpuszczalnikiem, uzupełnić braki i złożyć.
Co do ramy to najlepiej bedzie rozebrać ją i wypiaskować. Rama to ważny element zapewniający bezpieczeństwo - nie warto ryzykować jeśli wrzery są spore.
Czekamy na dalszą relacje
Jak to brązowe to rdza to nie bardzo jak wypiaskujesz to będą dziury na wylot

czankete

...według mnie za długo leżał w wodzie, która jak sądzę dotarła chyba w każde możliwe miejsca i narobiła nieodwracalnych spustoszeń. Osobiście to zabrałbym jak widzę najcenniejszą część - plastikową osłonę silnika i ewentualnie te części, które rokują szansę na ewentualny odzysk. Żal, że ktoś go tak potraktował, ale niestety to nie jest jakiś unikatowy sprzęt a kadet, którego jeżeli nie zależy Ci na dokumentach można kupić za naprawdę nieduże pieniądze jako bazę do remontu lub jeżdżący egzemplarz Wink
Ja bym próbował :F
Jeszcze z tego coś by było,ponieważ sporo części się zachowała.
Kurcze loo Jadę łowić w Wiśle :F
Powiedzmy sobie szczerze, to nie ma sensu, przecież widać że jest przeżarty na wylot. Podejrzewam że przy pierwszej próbie odkręcenia czegoś odpadnie kawałek ramy. Plastiki po tylu latach pewnie też zaraz popękają min. ww. osłona silnika. Moim zdaniem... można to spróbować rozebrać na części i te które się jeszcze do czegoś nadają to zostawić, reszta na złom, to nic unikatowego.
Mówicie że rdza... Ale chwila, przecież silnik nie rdzewieje? Może to coś na nim to błoto a nie rdza?
Rdzewieje. Aluminium także się utlenia, jedynie w inny sposób:
https://static.pokazywarka.pl/v/5/p/f74d...a_orig.jpg
Kierownica jest aluminiowa. Rozpadła się od spojrzenia na nią.

Silnik w środku jest stalowy, a brakuje korka oleju i świecy. Podejrzewam, że wszystko wewnątrz stoi jak zabetonowane. Nawet jak się go umyje z błota to i tak nie ruszy, może kartery i dekle do czegoś się jeszcze nadadzą.
Rama i reszta - jaki sens ratować ten szrot? Po piaskowaniu nic z niego pewnie nie zostanie, a nawet jeśli to koszt dokupienia brakujących i uszkodzonych elementów przewyższy koszt zakupu sprawnego Kadeta bez papierów. Zresztą nie ma co wróżyć, zdjecie jest słabej jakości, a połowa ramy jest pod grubą warstwą błota. Nie mogąc obejrzeć niczego z bliska niewiele można powiedzieć poza domysłami.
Poza tym warto się zastanowić dlaczego on do tej rzeki trafił. Nikt nie zostawia niczego w takim miejscu, chyba że właściciel nie wie o tym, że przestał nim być.
Jeszcze się okaże że kradziony... potnij to najlepiej zeszlifuj numery z ramy i na skup. Albo tak jak pisałem.
Coś się dzieje z kadetem Huh
Przekierowanie