Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: WSK 125 kos by Szymon
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Znów trochę zrobiłem, jutro ciąg dalszy prac









Stół operacyjny



Coraz bardziej mi się to podoba.
Ładnie, widać, że robota idzie jak trzeba Wink
Półki nie powinny być malowane? chyba że są ale po prostu na zdjęciu nie widać.
(11-01-2019 11:40:37)rafi555 napisał(a): [ -> ]Półki nie powinny być malowane? chyba że są ale po prostu na zdjęciu nie widać.

Oryginalnie są anodowane .
Idzie jak burza, szkoda tylko, że górne lagi zostały powycierane. Szkoda pracy.
Tak jak wyżej, ale u mnie słabo to wyglądało, ta powłoką zżółkła (chyba że tak ma być?) mimo to nie podobało mi się to i wolałem dokładnie usunąć tą powłokę, a potem wykończyć papierem i pastą polerską. Mi się tam podoba, nie musi być 100% oryginał. Z tymi rurami ślizgowymi to wiem, ale każdy wie ile kosztują idealne lagi do kosa albo odnowa chromem technicznym. Znam też patent z rurami od Suzuki, ale o dziwo te moje nie puszczają, więc zostały.





Teraz tylko ogarnąć koła i będzie dobrze
Jaki zastosowałeś tłok i łańcuszek?
Tłok almot ak20
łańcuszek okinoi

mi to wystarczy
Przyszły naciągi, mam już wszystkie części by stała na kołach z silnikiem itd. Na dniach ogarniam koła i stawiamy ją

Wiem że mnie za to zabijecie, no ale...

Generalnie sprawa wyglądała tak. Znalazłem na pewnym portalu ogłoszeniowym ofertę zamiany naprawdę pięknej MZtki 150 w oryginalnym stanie, po remoncie silnika na dobrych częściach i co najważniejsze z kompletem dokumentów. Oczywiście sprawna i gotowa do jazdy, w dodatku na cdi. Pewnie ktoś z was ją skojarzy, bo cena była naprawdę okazyjna (2500zł). Ogłaszający wystawił ją w Katowicach więc niedaleko mnie, dopisał również, że interesuje go wymiana na wsk 125 i tym podobne. Niestety, nie podał numeru telefonu, więc można było jedynie prowadzić korespondencję mailową. Niska cena i ten typ sprzedaży już dużo dał mi do myślenia. No ale nic, pisaliśmy długo, on niby był zdecydowany, ja też, w końcu po około 3 tyg. pisania kontakt się urwał. Nagle po miesiącu dostałem od niego wiadomość, czy mam jeszcze tą wsk-ę (podobno nagle wyjechał za granicę i nie miał tam dostępu do internetu). WSK jeszcze miałem, więc w końcu udało się spotkać (przyjechał do mnie ale bez MZ) no i wstępnie się dogadaliśmy co i jak, nie chciał żadnych dopłat ani nic więc myślę spoko fajny biznes i motocykl będzie. Mieliśmy to załatwić w przeciągu tygodnia, no ale mimo męczenia go wiadomościami do niczego nie doszło. Czekam już sobie tak dobre dwa miesiące a od początku to gdzieś 4 :F

Także sprawa raczej zakończona, naprawdę nie życzę nikomu takiego kontrahenta, osoba kompletnie niezdecydowana i nie nadająca się do żadnych biznesów.

A wsk sobie leżała i leżała w takim stanie. Pewnego dnia myślę sobie, kurde, papierów to nie ma, wiec nigdzie tym nie pojadę (a po renowacji w las szkoda) a ja prawka na 125cc też nie posiadam. Myślę sobie też, że jak się bawić, to wolę odszykować m11 - tych kosów jest naprawdę sporo. Żaden to rarytas. Jak ktoś do mnie przyjeżdża, to obok wsk przechodził raczej obojętnie, natomiast nad m11 każdy wzdycha. Że fajny, ciekawy motocykl i chętnie by kupił itd.

Do czego piję. Jako że zawsze chciałem wsk-ę mieć, to poskładałem to, zostawiając oryginalne części na strychu, z myślą "a może ten od MZ się jednak odezwie?..." co dla niektórych straszydło (pewnie niektórzy już kojarzą z FB - reakcje różne, o dziwno pozytywna większość)



No i tak sobie śmigam w okolicznych terenach. Jak dla mnie radzi sobie wystarczająco. Zębatki 12-55, podwyższone zawieszenie, jakiś lepszy filter, zabierak przerobiony na śruby, prosty wyłącznik on/off, silnik jest wsadzony z wski quada banshee (od kosa jest na strychu), opona kostka tylna 100/100 dunlop, wydech z cz/jawa 350. Siedzenie samoróbka, reszta jak widać. Na zdjęciu nie ma jeszcze tylnego hamulca - to była jedna z jazd testowych. Na dniach regeneruję klocki i składam.

W międzyczasie musiałem łupać silnik ze względu na awarię wału (prawdopodobnie oszukaństwo handlarza...)

Z planów to tak... oryginalne części cały czas trzymam, czas pokaże co z nimi będzie. Co do samej wski to prawdopodobnie przednie lagi 32mm z suzuki ts 80 wraz z kołem 21", wydech do puszczenia górą (może spawak) osłona wydechu z Simsona enduro, jakieś lepsze błotniki tył i przód, do poprawy siedzenie, poprzeczka, tylny hebel, i pewnie jeszcze jakieś drobiazgi o których nie pamiętam (późna godzina jak to piszę). Wszystko ma być zrobione porządnie i ze smakiem w stylu starego enduro lat 70' i 80'. A nie typowy wieś tun o ile już tym nie jest Big Grin

Może się podobać, może nie, w każdym bądź razie mi daje dużo frajdy z jazdy i każdemu polecam taką zabaweczkę Wink

Trzymajcie się, pozdro Big Grin
Niestety sprzęgło nie odpuszcza.
Może ktoś pomoże o co w końcu chodzi?

Generalnie działało już ok, to że nowe tarcze są za grube i jedna spada z zabieraka to wiem, trzeba będzie je podszlifować. Ale nie w tym rzecz. Sprzęgło zawsze składam zgodnie z tym schematem:



Problem polega na tym, że kosz mimo dystansowania podkładkami widocznymi na tym schemacie (nr. 4 i 5) ma i tak duży luz przód tył - tak z 5mm może.



Przy pierwszym składaniu nie miałem "pierścienia oporowego" oznaczonego numerem 10 na pierwszym schemacie. Rozebrałem więc sprzęgło, założyłem ten pierścień i luz jak był tak jest. Pierścień nowej produkcji wykonany jest z miękkiego materiału, ot jak zwykła podkładka ze sklepu 5.8. Nazwa "oporowy" mówi mi raczej, że ten element powinien być wykonany z twardej stali która się nie wyciera. Za każdym razem po złożeniu sprzęgła, muszę co chwilę podkręcać regulację, a z tego pierścienia zostaje to:



Jak widać, kompletnie wytarty tak że aż się rozdwoił. Gdzie popełniam błąd? kosz ma luz przód tył tak z 5mm, poza tym nie ma luzów, na nitach 0, na tulejce są minimalne.
Wczoraj rozebrałem te sprzęgło i pierścień wytarł aż kosz i odleciała ta tulejka przyłączona do kosza:



A tak wygląda kosz w środku:



Zabierak:




Co jest z tym nie tak?
przy okazji podaję wymiary moich części:

tuleja, śr. ok 20mm (19,92 elektroniczną suwmiarką)
długość ok. 25, (24,82)

podkładka kosza śr. wew 15,94 zew. 25,86

długość zabieraka 23,43


Błagam, pomóżcie, bo długo już toczę batalię z tym sprzęgłem...


A co do samej wueski, to tak wyglądają przymiarki górnego wydechu:



Pozostaje jeszcze trochę rzeczy do zrobienia, min przedni błotnik, lepsze sidzenie, tylni błotnik, lagi z przodu od suzuki ts, koło może też... wszystko w stylu starego enduro
Ok, dzięki. A dlaczego ten pierścień oporowy tak ścina? Huh
Ok, mam już części, na dniach będę składać w całość.

Tylko jak to jest z luzem przód-tył kosza? u mnie praktycznie niemożliwe jest całkowite wyeliminowanie go. Zawsze jakiś jest. Jak podłożę podkładkę na tulejkę za koszem to wtedy tuleja za mało z przodu wystaje i po dokręceniu zabieraka kosz razem z zabierakiem się obraca, a tak nie może być. A jak podkładam podkładki na wałek to wtedy tylko tuleja bardziej wystaje i nic poza tym. Luz przód-tył ma być jakiś czy musi być całkowite 0? w sumie to za bardzo nie wiem jak to zrobić. Chociaż po mocnym skręceniu powinno być lepiej, bo na razie tylko dociskałem ręką. Ten pierścień oporowy też postaram się zdobyć z epoki żeby był z twardej stali, zobaczymy.
Najlepiej to kupić podkładki od 0,1 0,3 i 0,5 i metodą prób i błędów dopasowywać. Całoś z wysyłką zamknie się w 20zł.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Przekierowanie