11-01-2019, 01:26:07
11-01-2019, 01:31:14
Ładnie, widać, że robota idzie jak trzeba
11-01-2019, 11:40:37
Półki nie powinny być malowane? chyba że są ale po prostu na zdjęciu nie widać.
11-01-2019, 13:27:59
(11-01-2019 11:40:37)rafi555 napisał(a): [ -> ]Półki nie powinny być malowane? chyba że są ale po prostu na zdjęciu nie widać.
Oryginalnie są anodowane .
11-01-2019, 15:05:56
Idzie jak burza, szkoda tylko, że górne lagi zostały powycierane. Szkoda pracy.
11-01-2019, 15:07:24
Tak jak wyżej, ale u mnie słabo to wyglądało, ta powłoką zżółkła (chyba że tak ma być?) mimo to nie podobało mi się to i wolałem dokładnie usunąć tą powłokę, a potem wykończyć papierem i pastą polerską. Mi się tam podoba, nie musi być 100% oryginał. Z tymi rurami ślizgowymi to wiem, ale każdy wie ile kosztują idealne lagi do kosa albo odnowa chromem technicznym. Znam też patent z rurami od Suzuki, ale o dziwo te moje nie puszczają, więc zostały.
14-01-2019, 00:42:00
14-01-2019, 01:16:26
Jaki zastosowałeś tłok i łańcuszek?
14-01-2019, 01:18:13
Tłok almot ak20
łańcuszek okinoi
mi to wystarczy
łańcuszek okinoi
mi to wystarczy
09-03-2019, 14:25:45
29-04-2019, 01:50:44
Wiem że mnie za to zabijecie, no ale...
Generalnie sprawa wyglądała tak. Znalazłem na pewnym portalu ogłoszeniowym ofertę zamiany naprawdę pięknej MZtki 150 w oryginalnym stanie, po remoncie silnika na dobrych częściach i co najważniejsze z kompletem dokumentów. Oczywiście sprawna i gotowa do jazdy, w dodatku na cdi. Pewnie ktoś z was ją skojarzy, bo cena była naprawdę okazyjna (2500zł). Ogłaszający wystawił ją w Katowicach więc niedaleko mnie, dopisał również, że interesuje go wymiana na wsk 125 i tym podobne. Niestety, nie podał numeru telefonu, więc można było jedynie prowadzić korespondencję mailową. Niska cena i ten typ sprzedaży już dużo dał mi do myślenia. No ale nic, pisaliśmy długo, on niby był zdecydowany, ja też, w końcu po około 3 tyg. pisania kontakt się urwał. Nagle po miesiącu dostałem od niego wiadomość, czy mam jeszcze tą wsk-ę (podobno nagle wyjechał za granicę i nie miał tam dostępu do internetu). WSK jeszcze miałem, więc w końcu udało się spotkać (przyjechał do mnie ale bez MZ) no i wstępnie się dogadaliśmy co i jak, nie chciał żadnych dopłat ani nic więc myślę spoko fajny biznes i motocykl będzie. Mieliśmy to załatwić w przeciągu tygodnia, no ale mimo męczenia go wiadomościami do niczego nie doszło. Czekam już sobie tak dobre dwa miesiące a od początku to gdzieś 4
Także sprawa raczej zakończona, naprawdę nie życzę nikomu takiego kontrahenta, osoba kompletnie niezdecydowana i nie nadająca się do żadnych biznesów.
A wsk sobie leżała i leżała w takim stanie. Pewnego dnia myślę sobie, kurde, papierów to nie ma, wiec nigdzie tym nie pojadę (a po renowacji w las szkoda) a ja prawka na 125cc też nie posiadam. Myślę sobie też, że jak się bawić, to wolę odszykować m11 - tych kosów jest naprawdę sporo. Żaden to rarytas. Jak ktoś do mnie przyjeżdża, to obok wsk przechodził raczej obojętnie, natomiast nad m11 każdy wzdycha. Że fajny, ciekawy motocykl i chętnie by kupił itd.
Do czego piję. Jako że zawsze chciałem wsk-ę mieć, to poskładałem to, zostawiając oryginalne części na strychu, z myślą "a może ten od MZ się jednak odezwie?..." co dla niektórych straszydło (pewnie niektórzy już kojarzą z FB - reakcje różne, o dziwno pozytywna większość)
No i tak sobie śmigam w okolicznych terenach. Jak dla mnie radzi sobie wystarczająco. Zębatki 12-55, podwyższone zawieszenie, jakiś lepszy filter, zabierak przerobiony na śruby, prosty wyłącznik on/off, silnik jest wsadzony z wski quada banshee (od kosa jest na strychu), opona kostka tylna 100/100 dunlop, wydech z cz/jawa 350. Siedzenie samoróbka, reszta jak widać. Na zdjęciu nie ma jeszcze tylnego hamulca - to była jedna z jazd testowych. Na dniach regeneruję klocki i składam.
W międzyczasie musiałem łupać silnik ze względu na awarię wału (prawdopodobnie oszukaństwo handlarza...)
Z planów to tak... oryginalne części cały czas trzymam, czas pokaże co z nimi będzie. Co do samej wski to prawdopodobnie przednie lagi 32mm z suzuki ts 80 wraz z kołem 21", wydech do puszczenia górą (może spawak) osłona wydechu z Simsona enduro, jakieś lepsze błotniki tył i przód, do poprawy siedzenie, poprzeczka, tylny hebel, i pewnie jeszcze jakieś drobiazgi o których nie pamiętam (późna godzina jak to piszę). Wszystko ma być zrobione porządnie i ze smakiem w stylu starego enduro lat 70' i 80'. A nie typowy wieś tun o ile już tym nie jest
Może się podobać, może nie, w każdym bądź razie mi daje dużo frajdy z jazdy i każdemu polecam taką zabaweczkę
Trzymajcie się, pozdro
Generalnie sprawa wyglądała tak. Znalazłem na pewnym portalu ogłoszeniowym ofertę zamiany naprawdę pięknej MZtki 150 w oryginalnym stanie, po remoncie silnika na dobrych częściach i co najważniejsze z kompletem dokumentów. Oczywiście sprawna i gotowa do jazdy, w dodatku na cdi. Pewnie ktoś z was ją skojarzy, bo cena była naprawdę okazyjna (2500zł). Ogłaszający wystawił ją w Katowicach więc niedaleko mnie, dopisał również, że interesuje go wymiana na wsk 125 i tym podobne. Niestety, nie podał numeru telefonu, więc można było jedynie prowadzić korespondencję mailową. Niska cena i ten typ sprzedaży już dużo dał mi do myślenia. No ale nic, pisaliśmy długo, on niby był zdecydowany, ja też, w końcu po około 3 tyg. pisania kontakt się urwał. Nagle po miesiącu dostałem od niego wiadomość, czy mam jeszcze tą wsk-ę (podobno nagle wyjechał za granicę i nie miał tam dostępu do internetu). WSK jeszcze miałem, więc w końcu udało się spotkać (przyjechał do mnie ale bez MZ) no i wstępnie się dogadaliśmy co i jak, nie chciał żadnych dopłat ani nic więc myślę spoko fajny biznes i motocykl będzie. Mieliśmy to załatwić w przeciągu tygodnia, no ale mimo męczenia go wiadomościami do niczego nie doszło. Czekam już sobie tak dobre dwa miesiące a od początku to gdzieś 4
Także sprawa raczej zakończona, naprawdę nie życzę nikomu takiego kontrahenta, osoba kompletnie niezdecydowana i nie nadająca się do żadnych biznesów.
A wsk sobie leżała i leżała w takim stanie. Pewnego dnia myślę sobie, kurde, papierów to nie ma, wiec nigdzie tym nie pojadę (a po renowacji w las szkoda) a ja prawka na 125cc też nie posiadam. Myślę sobie też, że jak się bawić, to wolę odszykować m11 - tych kosów jest naprawdę sporo. Żaden to rarytas. Jak ktoś do mnie przyjeżdża, to obok wsk przechodził raczej obojętnie, natomiast nad m11 każdy wzdycha. Że fajny, ciekawy motocykl i chętnie by kupił itd.
Do czego piję. Jako że zawsze chciałem wsk-ę mieć, to poskładałem to, zostawiając oryginalne części na strychu, z myślą "a może ten od MZ się jednak odezwie?..." co dla niektórych straszydło (pewnie niektórzy już kojarzą z FB - reakcje różne, o dziwno pozytywna większość)
No i tak sobie śmigam w okolicznych terenach. Jak dla mnie radzi sobie wystarczająco. Zębatki 12-55, podwyższone zawieszenie, jakiś lepszy filter, zabierak przerobiony na śruby, prosty wyłącznik on/off, silnik jest wsadzony z wski quada banshee (od kosa jest na strychu), opona kostka tylna 100/100 dunlop, wydech z cz/jawa 350. Siedzenie samoróbka, reszta jak widać. Na zdjęciu nie ma jeszcze tylnego hamulca - to była jedna z jazd testowych. Na dniach regeneruję klocki i składam.
W międzyczasie musiałem łupać silnik ze względu na awarię wału (prawdopodobnie oszukaństwo handlarza...)
Z planów to tak... oryginalne części cały czas trzymam, czas pokaże co z nimi będzie. Co do samej wski to prawdopodobnie przednie lagi 32mm z suzuki ts 80 wraz z kołem 21", wydech do puszczenia górą (może spawak) osłona wydechu z Simsona enduro, jakieś lepsze błotniki tył i przód, do poprawy siedzenie, poprzeczka, tylny hebel, i pewnie jeszcze jakieś drobiazgi o których nie pamiętam (późna godzina jak to piszę). Wszystko ma być zrobione porządnie i ze smakiem w stylu starego enduro lat 70' i 80'. A nie typowy wieś tun o ile już tym nie jest
Może się podobać, może nie, w każdym bądź razie mi daje dużo frajdy z jazdy i każdemu polecam taką zabaweczkę
Trzymajcie się, pozdro
19-05-2019, 15:10:45
Niestety sprzęgło nie odpuszcza.
Może ktoś pomoże o co w końcu chodzi?
Generalnie działało już ok, to że nowe tarcze są za grube i jedna spada z zabieraka to wiem, trzeba będzie je podszlifować. Ale nie w tym rzecz. Sprzęgło zawsze składam zgodnie z tym schematem:
Problem polega na tym, że kosz mimo dystansowania podkładkami widocznymi na tym schemacie (nr. 4 i 5) ma i tak duży luz przód tył - tak z 5mm może.
Przy pierwszym składaniu nie miałem "pierścienia oporowego" oznaczonego numerem 10 na pierwszym schemacie. Rozebrałem więc sprzęgło, założyłem ten pierścień i luz jak był tak jest. Pierścień nowej produkcji wykonany jest z miękkiego materiału, ot jak zwykła podkładka ze sklepu 5.8. Nazwa "oporowy" mówi mi raczej, że ten element powinien być wykonany z twardej stali która się nie wyciera. Za każdym razem po złożeniu sprzęgła, muszę co chwilę podkręcać regulację, a z tego pierścienia zostaje to:
Jak widać, kompletnie wytarty tak że aż się rozdwoił. Gdzie popełniam błąd? kosz ma luz przód tył tak z 5mm, poza tym nie ma luzów, na nitach 0, na tulejce są minimalne.
Wczoraj rozebrałem te sprzęgło i pierścień wytarł aż kosz i odleciała ta tulejka przyłączona do kosza:
A tak wygląda kosz w środku:
Zabierak:
Co jest z tym nie tak?
przy okazji podaję wymiary moich części:
tuleja, śr. ok 20mm (19,92 elektroniczną suwmiarką)
długość ok. 25, (24,82)
podkładka kosza śr. wew 15,94 zew. 25,86
długość zabieraka 23,43
Błagam, pomóżcie, bo długo już toczę batalię z tym sprzęgłem...
A co do samej wueski, to tak wyglądają przymiarki górnego wydechu:
Pozostaje jeszcze trochę rzeczy do zrobienia, min przedni błotnik, lepsze sidzenie, tylni błotnik, lagi z przodu od suzuki ts, koło może też... wszystko w stylu starego enduro
Może ktoś pomoże o co w końcu chodzi?
Generalnie działało już ok, to że nowe tarcze są za grube i jedna spada z zabieraka to wiem, trzeba będzie je podszlifować. Ale nie w tym rzecz. Sprzęgło zawsze składam zgodnie z tym schematem:
Problem polega na tym, że kosz mimo dystansowania podkładkami widocznymi na tym schemacie (nr. 4 i 5) ma i tak duży luz przód tył - tak z 5mm może.
Przy pierwszym składaniu nie miałem "pierścienia oporowego" oznaczonego numerem 10 na pierwszym schemacie. Rozebrałem więc sprzęgło, założyłem ten pierścień i luz jak był tak jest. Pierścień nowej produkcji wykonany jest z miękkiego materiału, ot jak zwykła podkładka ze sklepu 5.8. Nazwa "oporowy" mówi mi raczej, że ten element powinien być wykonany z twardej stali która się nie wyciera. Za każdym razem po złożeniu sprzęgła, muszę co chwilę podkręcać regulację, a z tego pierścienia zostaje to:
Jak widać, kompletnie wytarty tak że aż się rozdwoił. Gdzie popełniam błąd? kosz ma luz przód tył tak z 5mm, poza tym nie ma luzów, na nitach 0, na tulejce są minimalne.
Wczoraj rozebrałem te sprzęgło i pierścień wytarł aż kosz i odleciała ta tulejka przyłączona do kosza:
A tak wygląda kosz w środku:
Zabierak:
Co jest z tym nie tak?
przy okazji podaję wymiary moich części:
tuleja, śr. ok 20mm (19,92 elektroniczną suwmiarką)
długość ok. 25, (24,82)
podkładka kosza śr. wew 15,94 zew. 25,86
długość zabieraka 23,43
Błagam, pomóżcie, bo długo już toczę batalię z tym sprzęgłem...
A co do samej wueski, to tak wyglądają przymiarki górnego wydechu:
Pozostaje jeszcze trochę rzeczy do zrobienia, min przedni błotnik, lepsze sidzenie, tylni błotnik, lagi z przodu od suzuki ts, koło może też... wszystko w stylu starego enduro
19-05-2019, 18:15:04
Ok, dzięki. A dlaczego ten pierścień oporowy tak ścina?
22-05-2019, 00:33:18
Ok, mam już części, na dniach będę składać w całość.
Tylko jak to jest z luzem przód-tył kosza? u mnie praktycznie niemożliwe jest całkowite wyeliminowanie go. Zawsze jakiś jest. Jak podłożę podkładkę na tulejkę za koszem to wtedy tuleja za mało z przodu wystaje i po dokręceniu zabieraka kosz razem z zabierakiem się obraca, a tak nie może być. A jak podkładam podkładki na wałek to wtedy tylko tuleja bardziej wystaje i nic poza tym. Luz przód-tył ma być jakiś czy musi być całkowite 0? w sumie to za bardzo nie wiem jak to zrobić. Chociaż po mocnym skręceniu powinno być lepiej, bo na razie tylko dociskałem ręką. Ten pierścień oporowy też postaram się zdobyć z epoki żeby był z twardej stali, zobaczymy.
Tylko jak to jest z luzem przód-tył kosza? u mnie praktycznie niemożliwe jest całkowite wyeliminowanie go. Zawsze jakiś jest. Jak podłożę podkładkę na tulejkę za koszem to wtedy tuleja za mało z przodu wystaje i po dokręceniu zabieraka kosz razem z zabierakiem się obraca, a tak nie może być. A jak podkładam podkładki na wałek to wtedy tylko tuleja bardziej wystaje i nic poza tym. Luz przód-tył ma być jakiś czy musi być całkowite 0? w sumie to za bardzo nie wiem jak to zrobić. Chociaż po mocnym skręceniu powinno być lepiej, bo na razie tylko dociskałem ręką. Ten pierścień oporowy też postaram się zdobyć z epoki żeby był z twardej stali, zobaczymy.
22-05-2019, 11:51:27
Najlepiej to kupić podkładki od 0,1 0,3 i 0,5 i metodą prób i błędów dopasowywać. Całoś z wysyłką zamknie się w 20zł.