18-07-2018, 17:46:48
Hej
Dziś poszedłem sobie pojeździć ogarem 200 po lesie, odpalił jak zwykle, czyli od drugiego kopnięcia (mam gaźnik od kosy spalinowej nac). Gdy silnik się już nagrzał, ruszyłem na przejażdżkę i motor zgasł. Po gdzieś 25 min jazdy silnik zgasł i nie dał się ponownie uruchomić, na szczęście miałem klucz do świec przy sobie, odkręciłem świece i nie ma iskry. Odkręciłem dekiel zapłonu i zajrzałem do zapłonu, poruszałem trochę platynkami i iskra wróciła - sam się zdziwiłem. Poskręcałem wszystko i odpaliłem - odpalił, ruszyłem dalej i znowu zgasł, już nie dał się odpalić iskra zniknęła na zawsze dotargałem go na chatę. Zajrzałem do zapłonu - zapłon się nie przestawił, jest dobrze ustawiony, platynki mam mam powyginane, znaczy się ten przerywacz co jest na tej sprężynie. Później coś jeszcze podłubałem, zapalił i znowu zgasł, jakby mu zapłon odciął. Czy to wyłącznie jest wina platynek? Proszę o pomoc.
Dziś poszedłem sobie pojeździć ogarem 200 po lesie, odpalił jak zwykle, czyli od drugiego kopnięcia (mam gaźnik od kosy spalinowej nac). Gdy silnik się już nagrzał, ruszyłem na przejażdżkę i motor zgasł. Po gdzieś 25 min jazdy silnik zgasł i nie dał się ponownie uruchomić, na szczęście miałem klucz do świec przy sobie, odkręciłem świece i nie ma iskry. Odkręciłem dekiel zapłonu i zajrzałem do zapłonu, poruszałem trochę platynkami i iskra wróciła - sam się zdziwiłem. Poskręcałem wszystko i odpaliłem - odpalił, ruszyłem dalej i znowu zgasł, już nie dał się odpalić iskra zniknęła na zawsze dotargałem go na chatę. Zajrzałem do zapłonu - zapłon się nie przestawił, jest dobrze ustawiony, platynki mam mam powyginane, znaczy się ten przerywacz co jest na tej sprężynie. Później coś jeszcze podłubałem, zapalił i znowu zgasł, jakby mu zapłon odciął. Czy to wyłącznie jest wina platynek? Proszę o pomoc.