08-10-2017, 14:47:08
Witam!
Od pewnego czasu nie zaglądałem na Forum, co nie oznacza, że nic się nie działo.
Wpadł m.in. Zenit z którego części wystawiłem w dziale Giełda.
Pod koniec sierpnia idę sobie ze sklepu z czteropakiem Żubra w siatce ===WTEM!
Przy tym samym śmietniku przy którym znalazłem kiedyś Wigry 4 parkuje sobie pokryty pajęczynami góral na kapciach. Pięć minut później stał już u mnie w piwnicy
Bliższe oględziny wykazały, że jest to rower produkcji Rometu, pewnie z lat 90 kiedy zaczęła się moda na górale. Brak przedniego hamulca, rama pomalowana farbą olejną, dynamo jakby ktoś nasypał do środka piasku ==już naprawione, wystarczyło rozebrać i wymoczyć w Mixolu.
Jeździ, jakoś też tam zwalnia, koła mieszczą się w widełkach, dętki trzymają powietrze dlatego postanowiłem, że go sobie zostawię na dojazdy do pracy.
W tym celu przesmarowałem łożyska usuwając przy okazji luzy, wymieniłem pedały z pozacieranymi kulkami na dobre używki, dorobiłem chlapacz [błotnik kończy się mniej więcej na wysokości kolana]. Zdecydowałem się także na wstawienie składakowej kierownicy "kozy" ponieważ oryginalna prosta rura była wyjątkowo niewygodna i wymuszała przygarbioną pozycję.
Nie jest idealny i nigdy nie będzie gdyż nie traktuję tego konkretnego egzemplarza jako obiekt do inwestycji, niemniej i tak cieszę się, że nie wpadł w ręce złomiarzy. A tak mam taki rower zrobiony pod siebie, spełniający postawione przed nim zadania w którym nie muszę się przejmować każdym piegiem rdzy na obręczy ;-)
Pozdrawiam
Od pewnego czasu nie zaglądałem na Forum, co nie oznacza, że nic się nie działo.
Wpadł m.in. Zenit z którego części wystawiłem w dziale Giełda.
Pod koniec sierpnia idę sobie ze sklepu z czteropakiem Żubra w siatce ===WTEM!
Przy tym samym śmietniku przy którym znalazłem kiedyś Wigry 4 parkuje sobie pokryty pajęczynami góral na kapciach. Pięć minut później stał już u mnie w piwnicy
Bliższe oględziny wykazały, że jest to rower produkcji Rometu, pewnie z lat 90 kiedy zaczęła się moda na górale. Brak przedniego hamulca, rama pomalowana farbą olejną, dynamo jakby ktoś nasypał do środka piasku ==już naprawione, wystarczyło rozebrać i wymoczyć w Mixolu.
Jeździ, jakoś też tam zwalnia, koła mieszczą się w widełkach, dętki trzymają powietrze dlatego postanowiłem, że go sobie zostawię na dojazdy do pracy.
W tym celu przesmarowałem łożyska usuwając przy okazji luzy, wymieniłem pedały z pozacieranymi kulkami na dobre używki, dorobiłem chlapacz [błotnik kończy się mniej więcej na wysokości kolana]. Zdecydowałem się także na wstawienie składakowej kierownicy "kozy" ponieważ oryginalna prosta rura była wyjątkowo niewygodna i wymuszała przygarbioną pozycję.
Nie jest idealny i nigdy nie będzie gdyż nie traktuję tego konkretnego egzemplarza jako obiekt do inwestycji, niemniej i tak cieszę się, że nie wpadł w ręce złomiarzy. A tak mam taki rower zrobiony pod siebie, spełniający postawione przed nim zadania w którym nie muszę się przejmować każdym piegiem rdzy na obręczy ;-)
Pozdrawiam