Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: tylny hamulec w Orionie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Założyłem do mojego Rometa Oriona tylny hamulec szczękowy, zwykły, jednościągowy, zdjęty ze starej Gazeli. Niestety przy każdym ostrzejszym hamowaniu klocki uderzają w widelec. Wydaje mi się, że winny jest kąt ustawienia tylnego widelca w Orionie (w Gazeli wypadał sporo dalej od hamulca). Dodatkowa podkładka dystansowa niewiele pomaga, bo szczęki i tak się wyginają. Czy ktoś poradził sobie z tym problemem?

Pozdrawiam, PA.
(17-06-2017 08:37:30)PiotrAlbin napisał(a): [ -> ]Założyłem do mojego Rometa Oriona tylny hamulec szczękowy, zwykły, jednościągowy, zdjęty ze starej Gazeli. Niestety przy każdym ostrzejszym hamowaniu klocki uderzają w widelec. Wydaje mi się, że winny jest kąt ustawienia tylnego widelca w Orionie (w Gazeli wypadał sporo dalej od hamulca). Dodatkowa podkładka dystansowa niewiele pomaga, bo szczęki i tak się wyginają. Czy ktoś poradził sobie z tym problemem?

Pozdrawiam, PA.
Spróbuj mocniej skręcić/ściągnąć szczęki , może stąd się bierze ten luz. Nie wiem w jakim stanie kompletności są tę szczęki z Gazeli , ale ostatnim elementem hamulca od strony mocowania w rowerze powinien być "dystans/podkładka" o grubości ok. 4mm , jeśli go nie masz , to być może są to brakujące milimetry , które są powodem problemu który opisujesz.
Mam założoną taką podkładkę, a szczęka jest skręcona do oporu. Facet w serwisie powiedział tylko: "taka jakość hamulców... po prostu trzeba delikatnie hamować". Może trzeba poszukać i inna szczęka będzie sztywniejsza?
(17-06-2017 19:07:04)PiotrAlbin napisał(a): [ -> ]Mam założoną taką podkładkę, a szczęka jest skręcona do oporu. Facet w serwisie powiedział tylko: "taka jakość hamulców... po prostu trzeba delikatnie hamować". Może trzeba poszukać i inna szczęka będzie sztywniejsza?
To może dla odmiany rozkręć szczękę i ponownie dokładnie spasuj element po elemencie , bo pomimo mocnego skręcenia może jest jakiś luz wewnętrzny pomiędzy tymi elementami.
Nic to nie dało, wygląda na to, że ten hamulec jest faktycznie taki giętki. A że tylne koło z piastą torpedo od strony zębatki wypada bardzo blisko tylnego widelca, to nic dziwnego, że klocek w niego stuka. Trudno, może pokombinuję z jakimiś dodatkowymi dystansami.
Raczej spróbowałbym na Twoim miejscu z inną szczęką. One bywały czasami naprawdę fatalnej jakości i potrafiły mocno się wyginać przy hamowaniu.
To jest jakaś myśl. W książce "Rower" Barczyka i Wojciechowskiego z 1985 r. jest informacja, że przesunięcie klocków podczas hamowania może wynosić 10-15 mm. Mam wrażenie, że w starszych Rometach szczęki były faktycznie sztywniejsze. W Orkanie z 1990 r. mam taką wiotką, że ręcznie mogę ją dociskać do przednich widelców.

Mam gdzieś jakąś starą radziecką szczękę hamulcową, spróbuję "pożenić" i podzielę się obserwacjami. Nie jest tak ładnie chromowana jak ta rometowska, ale cóż.
Być może jest tak jak piszecie, w każdym razie ja miałem podobny problem w Orkanie. W moim przypadku wystarczyło jednak rozłożenie i ponowne porządne ciasne spasowanie szczek oraz dołożenie dystansu. Być może jakiś wpływ na to "pływanie" może mieć również brak tulei zakładanej na śrubę od strony, gdzie nakręca się nakrętkę?
Przekierowanie