19-01-2017, 20:08:27
Witam.
Na początku zaznaczam, że dołożyłem wszelkich starań w przeszukiwaniu forum. Temat zakładam celem zgłębienia zdobytej już wiedzy i jej uzupełnienia.
Do rzeczy.
Kupiłem Komara 2350, bez jakichkolwiek papierów z pierwotnym przeznaczeniem na części, więc zbytnio nie było to dla mnie istotne.
Człowiek, który mi go sprzedał, dostał go kilka lat wcześniej jako prezent, ciekawy gadżet - ozdobę domu. Nie posiada on żadnych dokumentów świadczących o tym, że jest jego właścicielem.
Komar jest kompletny i w dosyć dobrym stanie, przez co żal go rozbierać, stąd pomysł na zarejestrowanie go jako zabytek.
Tu zaczynają się schody...
Rozmawiałem z człowiekiem, od którego go kupiłem i jest w stanie podpisać ze mną umowę K-S - czy skoro w świetle prawa nie jest jego właścicielem, to czy taki dokument coś wniesie?
Jeżeli poczekam 3 lata, żeby wnieść o zasiedzenie, to czy taka umowa będzie wystarczającym dowodem, że mogę ubiegać się o nadanie własności?
Czy owy człowiek, nie będzie przy tej okazji ciągany po sądach?
Czy muszę czekać wyżej wymienione 3 lata?
Czy po przywróceniu do oryginału ( komar został przemalowany), w ogóle można myśleć o rejestracji na zabytek, jeżeli na tabliczce tego modelu, nie figurują numery ramy i silnika?
Co z rejestracją jako unikat?
Może ktoś ma inny pomysł, oczywiście zgodny z prawem?
Liczę na pomoc, za którą z góry dziękuję.
Na początku zaznaczam, że dołożyłem wszelkich starań w przeszukiwaniu forum. Temat zakładam celem zgłębienia zdobytej już wiedzy i jej uzupełnienia.
Do rzeczy.
Kupiłem Komara 2350, bez jakichkolwiek papierów z pierwotnym przeznaczeniem na części, więc zbytnio nie było to dla mnie istotne.
Człowiek, który mi go sprzedał, dostał go kilka lat wcześniej jako prezent, ciekawy gadżet - ozdobę domu. Nie posiada on żadnych dokumentów świadczących o tym, że jest jego właścicielem.
Komar jest kompletny i w dosyć dobrym stanie, przez co żal go rozbierać, stąd pomysł na zarejestrowanie go jako zabytek.
Tu zaczynają się schody...
Rozmawiałem z człowiekiem, od którego go kupiłem i jest w stanie podpisać ze mną umowę K-S - czy skoro w świetle prawa nie jest jego właścicielem, to czy taki dokument coś wniesie?
Jeżeli poczekam 3 lata, żeby wnieść o zasiedzenie, to czy taka umowa będzie wystarczającym dowodem, że mogę ubiegać się o nadanie własności?
Czy owy człowiek, nie będzie przy tej okazji ciągany po sądach?
Czy muszę czekać wyżej wymienione 3 lata?
Czy po przywróceniu do oryginału ( komar został przemalowany), w ogóle można myśleć o rejestracji na zabytek, jeżeli na tabliczce tego modelu, nie figurują numery ramy i silnika?
Co z rejestracją jako unikat?
Może ktoś ma inny pomysł, oczywiście zgodny z prawem?
Liczę na pomoc, za którą z góry dziękuję.