Witam, mam znowu problem z moim ogarem 205. Pali wszystko ok, po przejechaniu tak 2-3 km motor gaśnie. Jadę 2 i nagle zgadnie i po kilku kopnieciach zapali i znowu tyle przejade i znowu stoje. Już nie mam siły do niego, pomóżcie koledzy jak najszybciej
Może zatkane odpowietrzenie w korku wlewu paliwa?
Czysto jest. To się dzieje, jak motor się zagrzeje.
Już kurde nie wiem co mam zrobić...
I puszcza bomble z gaznika
Sprawdź po tym jak zgaśnie czy ma iskrę. I jak wygląda świeca.
Świeca jest normalna, ciemna i iskra jest. W miarę ładna
A nad czym myślisz? Co mogło by to być?
Dodam, ze gdy nacisne na pompke w gazniku, to nie wciaga paliwa (raz wciagnie, raz nie) gdy juz tak zgasnie, to jak go bede pompowal chwile to zalapie i znowu problem powraca. Pomozcie
Obstawiał bym zacinający się pływak lub zapchany gaźnik.
Przeczyść gaźnik, sprawdź pływak, i podnieść iglicę na samą górę.
Gaźnik czysty, plywak zmieniłem, jutro jeszcze zerkne na ta iglice i na kondensator i dam znać czy coś pomogło
Czasem może być to taka błahostka typu kranik
ale najprędzej gaźnik jeśli sama świeca jest ok
Kranik jutro też sprawdzę, po kolei będę robić, żeby wiedzieć od czego to było