09-03-2015, 21:43:40
No więc Romet Super w wersji przełajowej dla kadry narodowej. Strzelam, że używany koło 85 roku, bo wtedy dominowały takie szablony oraz wybitka '8589' na haku.
Dostałem go z jakimiś śmieciowymi piastami zzr, fajnymi szytkowymi obręczami rometa i co najwazniejsze korbą Remo, bo wtedy takiej jeszcze nie miałem.
Jest na mnie o jakieś 2cm za mały, ale za to jest przepiękny, ma oryginalne malowanie, rury Columbus SL no i umówmy się - taka wersja nie zdarza się często.
Widać nietypowe malowanie. Po pierwsze napis na podsiodłówce nie jest umieszczony centralnie, tylko są dwa po bokach. Znajomy trener zwrócił uwagę na to, że faktycznie dla kadry napisy mogły być tak umieszczane, żeby widzowie lepiej widzieli na czym zawodnicy jeżdżą. No a po drugie - czcionka. Jak z naklejek, a to przecież szablony.
Idziemy dalej - piękny chromowany widelec, a na koronie gołąbki Columbusa.
Na mufie podsiodłowej wybita jedynka, a puszka suportu nie ma wycięcia chmurkowego, tylko wybitą literę B. Mufy od spodu mają dziurki oprócz tej łączącej rurę skośną z główką. Ciekawa jest tylnia poprzeczka - boczne blaszki też mają dziurki.
Widać, też masakrę urządzoną przez poprzedniego właściciela.
Rama tak leżała z rok, aż niedawno wysłałem ją do Kondeja, który prawilnie ją naprawił.
Zdobyłem nowiutkie ruskie szytki przełajowe. Nie wyschnięte, mięciutkie, bok czysty, bajera. Właściciel chyba ze 30 lat trzymał je napompowane.
Dziś sobie coś tam włożyłem do niej. Siodło Iscaselle na którym przegrałem swój pierwszy i jedyny wyścig przełajowy, sztyca Pama, stery Romet, suport Walja. Reszta części to będzie mix polsko/włosko/szwajcarski.
Dostałem go z jakimiś śmieciowymi piastami zzr, fajnymi szytkowymi obręczami rometa i co najwazniejsze korbą Remo, bo wtedy takiej jeszcze nie miałem.
Jest na mnie o jakieś 2cm za mały, ale za to jest przepiękny, ma oryginalne malowanie, rury Columbus SL no i umówmy się - taka wersja nie zdarza się często.
Widać nietypowe malowanie. Po pierwsze napis na podsiodłówce nie jest umieszczony centralnie, tylko są dwa po bokach. Znajomy trener zwrócił uwagę na to, że faktycznie dla kadry napisy mogły być tak umieszczane, żeby widzowie lepiej widzieli na czym zawodnicy jeżdżą. No a po drugie - czcionka. Jak z naklejek, a to przecież szablony.
Idziemy dalej - piękny chromowany widelec, a na koronie gołąbki Columbusa.
Na mufie podsiodłowej wybita jedynka, a puszka suportu nie ma wycięcia chmurkowego, tylko wybitą literę B. Mufy od spodu mają dziurki oprócz tej łączącej rurę skośną z główką. Ciekawa jest tylnia poprzeczka - boczne blaszki też mają dziurki.
Widać, też masakrę urządzoną przez poprzedniego właściciela.
Rama tak leżała z rok, aż niedawno wysłałem ją do Kondeja, który prawilnie ją naprawił.
Zdobyłem nowiutkie ruskie szytki przełajowe. Nie wyschnięte, mięciutkie, bok czysty, bajera. Właściciel chyba ze 30 lat trzymał je napompowane.
Dziś sobie coś tam włożyłem do niej. Siodło Iscaselle na którym przegrałem swój pierwszy i jedyny wyścig przełajowy, sztyca Pama, stery Romet, suport Walja. Reszta części to będzie mix polsko/włosko/szwajcarski.
Powodzenia i czekam na efekty z prac 
Żeby nie było ale on jest również ładny ! 
Dzieje sie cos ? 