Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Dryna nie pali!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam,

Od tygodnia odpalam swojego rometa. Po społowieniu sinika, złożeniu go odpala na chwilę, czasem nawet 20 metrów przejadę i to wszystko.

Wymieniłem już:

-kondensator
-przerywacz
-kabel W/N
-fajka
-simering od strony zapłonu
-pływak

Iskra jest mocna, niebieska. Gaźnik czyściłem chyba z 3 razy, ostatnim razem go wygotowałem, mam też problem, bo paliwo cieknie tak, że nawet plamy mi zostają pod motorynką, wymiana pływaka na nowy nic nie dała, nie topi się oczywiście.

Żadnych przebić nie ma, lutowałem zapłon 2 razy, wszystko izolowałem.

Simering od strony zapłonu wymieniony, bez efektu

Ścina mi też klin na wale, może to być spowodowane tym, że wał ma lekkie bicie? Dodam, że magneto nie trze o cewki.

Ogólnie sprawa wygląda tak, kopie dryne ze 20 razy, w końcu powoli łapie, odpala, raz wkręca się perfekcyjnie na obroty, raz na tych wolnych obrotach pracuje, aż w końcu obroty się lekko zwiększają i motor gaśnie.
Na 1 biegu czasem normalnie jedzie, czasem cholernie przerywa i brakuje jej mocy, o wrzuceniu 2 biegu mogę zapomnieć, a jak wrzucę to albo zdechnie, albo mam odkręconą manetkę do oporu i się nie rozpędza...

Z kolei w innym przypadku z tych wolnych obrotów nie wkręca się w ogóle

Mam 2 gaźniki, podmiana na drugi nic nie dała.


Jakiekolwiek sugestie mile widziane, chciałbym do końca ferii pojeździć tym gównem, a nie całe ferie spędzić na odpalaniu, i to bez żadnego efektu, pomóżcie proszę!
A masz mokrą świecę? Mi to wygląda na pływak lub jego zaworek w pokrywce. Mam to samo w komarze.
Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Podmieniałeś gaźniki, a masz pewność że choć jeden jest sprawny?
Powiem ci tak, całe wakacje przelatałem na tym gaźniku, a ten drugi kupiłem razem z innym silnikiem. Ten pierwszy gaźniczek polerowałem, i po wsadzeniu go do silnika (na samym początku) motorynka nie trzymała wolnych obrotów, ale jeździła, wkręcała się, ale co to za jazda, jak ci paliwo cieknie jak ze świ... i moto gaśnie jak manetkę puścisz Sad

Wyczytałem w necie ( a propos, przeanalizowałem na temat mojego problemu wszystkie fora, no nic nie pomogło...), że winowajcą może być zepsuta dysza, po zamianie na ten drugi gaźnik motor nie wkręcał się już na obroty, mieszanka ciekła również, kiedy wsadziłem 1 gaźnik z powrotem, też nie chciała się wkręcać, dlatego zajrzałem do zapłonu, bez skutku.

Dodam, że wszelkie regulacje śrubkami w gaźnikach, niestety w niczym nie pomagają....
Załatw inny gaźnik aby sprawdzić, ale w 100% działający. Jak masz zapłon dobrze ustawiony to pewnie gaźnik.
A jeżeli zapłon byłby źle ustawiony, to go przyśpieszyć (czyli przekręcić w przeciwną stronę jak kręci się wał, w lewo?), czy opóźnić (tak jak kręci się wał?)
To zależy jak jest źle ustawiony. Ale i tak by odpalił bez względu na ustawienie zapłonu.
No odpala. Zapomniałem dodać, że jak już wejdzie na wysokie obroty to słychać jakiś dziwny metaliczny dźwięk, wcześniej tego nie było.

Dzisiaj zrzuciłem głowicę, żeby wymienić uszczelkę (może to coś pomoże?) i zauważyłem, że na denku tłoka jak i na tym wgłębieniu są malutkie ubytki, to może być spowodowane tym metalicznym dźwiękiem? Kompresja jest raczej okej, bo magnetem aż bez takich luzów nie pokręcę.
Jak słychać metaliczny dźwięk i masz ubytki na deńku tłoka to Ci pierścień strzelił. To też może być przyczyna.
Czaj, ale z tymi ubytkami mogę jeździć? Cylinder wygląda ok, a jak wspomniałem wcześniej, romet odpalał tylko jak to wyglądało napisałem wyżej...

Jutro lecę po kliny, kupię też komplet pierścieni.


Aha, i dodam, że okropnie ciekło mi z kolanka, taki czarny nagar. Do tego motoryna okropnie kopci. Dlatego wymieniłem simering, bez efektu..
Relacja z dzisiejszego placu boju...

Wymienione rzeczy:

-pierścienie, czyli też uszczelki
-simering od strony sprzęgła

Podczas kopania coś tam strzeliło w tłumik, świeca zalana, iskra jest, okej świece ja przeczyścił, zapłon przyśpieszył i z pełnym gazem odpaliła, chciała się wkręcić na obroty, ale szło jej to bardzo ciężko.

Co robić? Przyśpieszyć zapłon? Dodam, że z kolanka przestało ciec, jedynie tylko z gaźnika, ale chyba jest to spowodowane krzywą igłą na pływaku...


Aha, no i kopci niemiłosiernie... Mieszanka to jakieś 30ml oleju na litr benzyny, ale to też przez nowe pierścienie
Ja obstawiam regulacje zapłonu. Jeżeli świeca mokra i strzela w tłumik to na 85% to wina źle ustawionego zapłonu.
(03-02-2015 13:26:00)Macklemor napisał(a): [ -> ]Ja obstawiam regulacje zapłonu. Jeżeli świeca mokra i strzela w tłumik to na 85% to wina źle ustawionego zapłonu.

Też to obstawiałem, bo strzelała w gaźnik. Więc przyspieszyłem zapłon, skutkowało to tym, że w ogólne nie było odezwu. Więc ustawiłem zapłon na znakach, tam gdzie mam na punktowane, lecz dalej motor pracuje na wolnych obrotach kilkanaście sekund po czym gaśnie, a o wkręceniu na wysokie obroty mogę pomarzyć.

Poddałem się, jutro oddaje to do majstra, ciekaw jestem co wyczaruje jak przeorałem pół silnika jedynie nie rozpoławiając go :F


Napiszę o efektach. Wszystkim, którzy chcieli pomóc dziękuje, piwka poszły Wink
No i majster od tego czasu naprawia mi silnik, miesiąc minął. A, że jest ładna pogoda to społowiłem sobie kolejny motor, bo mam tego złomu trochę Wink

Ale to jest romet Smile

Teraz motorynka odpala z drugiego kopa, ładnie chodzi na obrotach, światła pracują lux, wkręca się super, ale po jakiejś minucie spada z obrotów i gaśnie.

W moto nowe jest:

-cewka
-przerywacz
-kondensator
-przewód w/n
-fajka
-świeca
-cały zestaw naprawczy gaźnika
-nowy tłok, pierścienie (a więc na dotarciu)

Iskra taka, że konia by zabiła.

Napiszcie mi proszę co mogę zrobić, co by pomogło, bo nie chcę nic zepsuć starając się naprawić ten badziew.
Może ośka młoteczka jest luźna i się kiwa na boki?
W tym zapłonie dokładnie to sprawdziłem, żeby potem nie było cyrków - wszystko jest dobrze.

Może to przez to, że mam mało paliwa w baku? Zaraz pójdę na stację i dam znać czy cokolwiek to pomogło.
Stron: 1 2
Przekierowanie