21-06-2014, 18:28:11
Siemka dzisiaj jeżdżąc rometem nagle zgasł mi ok 5 km od domu wyczyściłem świecę i odpalił ale po 3 km znów zgasł i znów musiałem wyczyścić, ale potem jakoś dojechałem. Po powrocie było tak, że musiałem
co chwilę czyścić świecę i platynki zeby odpalił, bawiłem się z rowkami na iglicy (jest na 2 od dołu a mam 4 rowki) wymieniłem kondensator i potem było lepiej ale teraz nie pali wgl tylko czasem załapie na pych Dziwi mnie to, że gdy wykręciłem śrubkę od powietrza o 1.5 obrotu to odpalił za pierwszym ale wszedł na prawie maklsymalne obroty i żeby zszedł musiałem wkręcić ją na maksa bo gdy stopniowo ją wykrecam wchodzi na wieksze obroty a to dziwne bo to śrubka od powietrza, a nie od obrotów Sam już nwm co mu jest. Za każdą odpowiedź pod koniec dam pia
co chwilę czyścić świecę i platynki zeby odpalił, bawiłem się z rowkami na iglicy (jest na 2 od dołu a mam 4 rowki) wymieniłem kondensator i potem było lepiej ale teraz nie pali wgl tylko czasem załapie na pych Dziwi mnie to, że gdy wykręciłem śrubkę od powietrza o 1.5 obrotu to odpalił za pierwszym ale wszedł na prawie maklsymalne obroty i żeby zszedł musiałem wkręcić ją na maksa bo gdy stopniowo ją wykrecam wchodzi na wieksze obroty a to dziwne bo to śrubka od powietrza, a nie od obrotów Sam już nwm co mu jest. Za każdą odpowiedź pod koniec dam pia