Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Kolejny Komar 2350 Made In Działoszyn :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Siemka . Jako iż remont dobiegł końca chciałbym się pochwalić drugim komarem. Jest to model 2350 z 1973 roku. A teraz krótko o historii tegoż motoroweru. Pewnego dnia gdy wróciłem ze szkoły mój dziadek rozmawiał przy furtce ze swoim kolegą z sąsiedniej wioski. No i oczywiście jak mi moja natura nakazuje zapytałem się czy nie ma tam u nich jakiś Komarków WSK SHL itp. Okazało się że drugi bardzo bliski znajomy dziadka kupił niedawno komarka i nic z nim nie robi.Niestety w tym momencie nie miałem pieniędzy gdyż wszystkie oszczędności pochłania remont Kobuza. Minęły 2 miesiące no i dziadek przy kawie podsunął mi pomysł żeby jechać i się zapytać o tego komara. 20 min później byliśmy na miejscu i po dłuższej rozmowie z dobrym kumplem dziadka zaprowadził nas do szopy gdzie stał zabiedzony, obklejony zielono-żółtą izolacją ale co najważniejsze kompletny Komar. Po chwili ciszy padła liczba 100 zł no i za tyle go kupiliśmy pół na pół z dziadkiem Big Grin Po wstępnym oczyszczeniu z pajęczyn i kurzu załadowaliśmy go do poczciwego Golfa II i przywieźliśmy do siebie. Dodatkowo dostałem dosłownie pół wiadra świec (o dziwo większość po oczyszczeniu jest sprawna), drugi gaźnik i parę kluczy. W następny dzień a była to gorąca sobota zabrałem się za czyszczenie gaźnika. Po zamontowaniu i ku zdziwieniu mojemu i dziadka odpalił za drugim kopnięciem. Zbiornik paliwa w środku był bardzo czysty i miał tylko trochę rdzy przy wlewie. Niestety po wrzuceniu jedynki komar zgasł i nie chciał jechać. No to cóż można zrobić jak nie remont. Pierwsze co to wszystko z dziadkiem rozkręciłem w drobny mak. Silnik poszedł na stół no i oczywiście dostał nowy wał, tłok ZMD, cylinder CX, sworzeń, zabezpieczenia , pierścienie, koszyk sprzęgłowy, łożyska FAG, simmery , klin i uszczelki. Następnie cała karoseria wraz z obręczami poszła w piasek a potem w proszek na kolory czarny i chromowy( kolory wybrał dziadek gdyż on tym jeździ i to dla niego go zrobiliśmy Smile ) . Jak się okazało zbiornik paliwa był dziurawy(szkoda bo nie miał rdzy w środku) ale oczywiście 5 min później dziadek ze złomu przywiózł za piwo zbiornik w stanie idealnym. Potem przepolerowaliśmy z grubsza piasty i bębny i przerobiliśmy koła na łożyska( fagi bodajże 6201 ) Następnie koła poszły do centrowania. Przednia zawiecha została zregenerowana(nowe tulejki, prostowanie) i zrobiona instalacja od początku. Amortyzatory, plastiki i kierownicę z klamkami wypolerowaliśmy (kierownica z klamkami jest w bardzo złej kondycji). To samo z ramką lampy. Chromów dziadek nie chciał nowych bo jak to on mówi " to ma być do jazdy a nie do oglądania" Tongue . Wymieniliśmy także przełącznik świateł, opony, dętki, łańcuch, zębatki, szkło z odblaskiem zarówno z przodu jak i z tyłu , żarówki, gumy, linki na białe itp. Komar papierów nie ma ale za 20 zł kupiliśmy uszkodzoną ramę z silnikiem( o dziwo nr silnika zgadza się z numerem w dowodzie rej.) z kompletnymi dokumentami i zgadzającym się rocznikiem i za niedługo mamy zamiar przespawać główkę albo przebić numery Angel . I to było by na tyle z wiosennej rozrywki. Teraz oceniajcie Smile

Pompuś

kolor był dość śmiałym, ale dobrym posunięciem. Ładny jest Smile
Przekierowanie