31-05-2014, 15:42:48
Witam. Na jesieni romet jeździł ale nie miał mocy. Uszczelniłem mu wydech a właściwie dobrze dokręciłem ponieważ na złączeniu z cylindrem i łączeniu pomiędzy pierwszą a drugą częścią wydechu można powiedzieć że strzelał spalinami. Dokręciłem też te śrubki co są na dole gaźnika ponieważ wyciekało mi tamtędy paliwo. Z tego co pamiętam romet odpalił ale po chwili zgasł. Wstawiłem go do garażu i tak przestał do dzisiaj. Dzisiaj przeczyściłem styki i gaźnik. Tą poziomą śrubkę z lewej strony gaźnika mam odkręconą na 3,5 obrotu i właśnie gdy próbuję go odpalić on przerywa i gaśnie. Gdy próbuję dodać trochę gazu odrazu się dusi. Co może być tego przyczyną?
P.S.Sorry że się tak rozpisałem ale chciałem wam przybliżyć sytuację od początku żeby wszystko było jasne.
P.S.Sorry że się tak rozpisałem ale chciałem wam przybliżyć sytuację od początku żeby wszystko było jasne.