Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Pogromca świec
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
komarem 2350 z silnikiem s38 w tym roku przejechałem bez przeszkód jakieś 600km, gdy pewnego popołudnia wybrałem się do znajomego. Gdy wychodziłem od niego z domu okazało się, że pada deszcz, no nic miałem niedaleko do domu, więc standardowo kopnąłem i ruszyłem w trasę po około 500 metrów komar zgasł, trucht z komarem i zapalił z popychu,dojechałem do garażu. Teraz nie pali wcale, jak włożę nową świecę to odezwie się na chwilę i zgaśnie i po świecy. i właśnie tu zaczyna się moja zagwostka. każdą kolejną świecę po włożeniu do komara po wyjęciu nie daje iskry, przed jest oczywiście wszystko ok. Miał ktoś z Was taki problem?
Sprawdź czy klina nie ścieło.kondensator.czy dochodzi paliwo.iskrownik jest wilgotny?Pewnie tylko wystarczy wyczyścić i wysuszyć.
Ale co to ma do gubienia iskry przez świece? Ścięty klin, kondensator etc?
Zapłon pewnie wilgotny, gdzieś robi się zwarcie.
Zdejmij pokrywę, osusz, zobacz, czy wszystko w porządku.
Nie sprawdzisz to się nie dowieszTongue
paliwo dochodzi, zalewa świece po dłuższym kopaniu. Jutro wezmę suszarkę i wysuszę. nigdy w życiu nie powiedziałbym, że tam może dostać się tyle wody, żeby narobić tyle krzywdy.
I dlatego ja miedzy pokrywę iskrownika a kartery daję uszczelkę z sylikonem. Czysto i sucho.
Zobacz czy kowadełko w zapłonie dobrze się styka i czy nie jest krzywo ustawione albo wypalone. Zobacz czy sprężynka platynek nie przesunęła się i masuje ze statorem. Deszcz to może być tylko zbieg okoliczności.
suszyłem farelką 1h, wyczyściłem mechanicznie i nadal nic.
wymieniłem zapłon na inny i śmiga jak talala.
typowa wina cewki zapłonowej Tongue
Przekierowanie