Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Problem z odpaleniem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam Panów.
Mam problem z moim Romkiem. Wszystko było dobrze, palił normalnie, przyspieszał, nie gasł jeśli nie musiałWink Jedyne co musiałam wymienić to gaźnik bo się z niego lało. Po wymianie gaźnika i przejechaniu około 15 km romecik zgasł. Wymieniłam świecę (bo była w strasznym stanie) i wszystko było znowu w porządku. Miałam problem z włączeniem światła przedniego, raz łączyło a raz nie. Problem powrócił, a mianowicie zgasł po kilku kilometrach i nie chciał dalej ruszyć, nawet na pych. Po kilku kopniakach odpalił ale gdy włączyłam światła zgasł. Po kilkugodzinnej zabawie lampą przednia (tzn. podtrząsaniem obudową i zabawą stacyjką) uznałam , że coś jest nie tak z elektryką bo raz palił, raz nie. Tylko pytanie: co to może być z tym prądem? Kondensator? Przebicie/zwarcie?
Pomocy!
Kable nigdzie nie stykają do ramy? Oprócz masy?
Generalnie sporo było podobnych tematów. Sprawdź jeszcze przerwę na świecy. A jak instalacja nie halo, to z pewnością sobie poradzisz. A jak nie sama to z naszą pomocą.
Hmmm... tego nie prawadzałam ale wiem, że w lampie mam do obu śrub mocujących podpięte kable, tak jak by były dwa razy do masy podłączone. Tak było od początku i wszystko działało.
Mam nadzieję, że sobie poradzę. Nie wiem dlaczego ale po przeczytaniu instrukcji, nie znalazłam nic na temat tego, że jeśli nie można odpalić to coś jest z prądem niskiego napięcia.
Okej, to może zacznijmy z drugiej strony. Odłącz od silnika oba przewody(od gaszenia i zasilający oświetlenie) i zobacz czy dobrze odpala. To da nam odpowiedź czy szukamy przyczyny w silniku czy w instalacji.
Instalację podpiełam od nowa, identycznie jak było w drugim w pełni sprawnym romecie. Po tym odpalił kilka razy i od razu gasł lub wchodził na bardzo wysokie obroty. Teraz nie chce odpalić wogóle. Świeca była czasem sucha, a czasem mokra.
Wysokie obroty to raczej wina ustawień gaźnika/linki gazu/gdzieś się coś może przywieszać. Natomiast skoro instalacja jest dobra i w innym działała, to problem jest gdzieś w silniku. Może zwarcie?
a jak sprawdzić czy jest i gdzie zwarcie?
Zdjąć lewą pokrywę silnika, i sprawdzić czy przypadkiem nie ma przejścia między masą a kablem gaszącym.
Ok. Generalnie sytuacja wygląda tak:
Mamy dwa Romety Ogary 205. Jeden jest mój i to w nim są te największe problemy. Jak go kupiłam to był na chodzie, później wymieniłam gaźnik i wtedy było o wiele lepiej. Motorek palił "na dotyk" nawet nie musiałam mocno go "kopać". Jeździłam nim kilka razy i zawsze wszystko było sprawne. Ponieważ wszystko było super (światła, zapłon, obroty silnika) przejechałam nim z domu do Płocka - około 20km. Wtedy zaczęły się problemy. Najpierw po tych 20km motorek zgasł. Tak po prostu zgasł w trakcie jazdy. Nie wiem co zrobiłam, ale po dwóch godzinach kombinowania ze świecami zapłonowymi motorek dał sie uruchomić i wydawało mi się, żę to koniec problemów. Znowu wszystko było dobrze, obroty silnika, prędkość, przyspieszenia, światła. Kilka dni później gdy chciałam przejjechać się po mieście motorek przejechał jakieś 6km, po czym zaczęły sie problemy ze światłami (gasły światła), a po jakimś czasie podczas jazdy pod górę i zmianie biegów z jedynki na dwójkę znowu po prostu zgasł. Nie dało się go już uruchomić.

Najpierw sądziliśmy, żę to wina instalacji elektrycznej (no, bo zaczęło się od świateł). Rozkręciliśmy lampy przednie w obu rometach - moim NIESPRAWNYM i drugim SPRAWNYM. Podpięłam wszystko tak jak w tym SPRAWNYM. Kabel po kablu - wszystko identycznie. Nadal nie odpalił.

Kolejna rzecz to świeca zapłonowa. Raz zalewał, a raz nie. Zawsze po wykręceniu, wytarciu i wkręceniu romet dawal się uruchomić, ale trwało to bardzo krutko. To była loteria. Albo nie odpalił, albo odpalil, a chwilę potem wchodził na tak wysokie obroty, że natychmiast musialam go wyłączyć. Tak trzy razy i teraz wcale się nie uruchamia.

Sprawdzilam tez iskrę na świecy. Iskra przeskakuje, ale wydaje mi się jakaś taka słaba. W sumie nigdy nie widziałam poprawnej iskry zapłonowej więc to moja sugestywna opinia.

Romet ma NOWY gaźnik. Wszystko działało, jeździł, silnik miał odpowiednią moc, nie dusił się i nic złego się nie działo. Po prostu przestał się uruchamiać. Najgorsze, żę skonczyły nam się pomysły jaka może być przyczyna.

Dodam, że nigdy wcześniej nie miałam nic wspólnego z naprawami silnika, elektryki, sprawami miechanicznymi dlatego proszę o ewentualne sugestie w bardzo prostym języku, pozbawionym slangu "rometowców".
Chłopaki mnie zamordują.

Wymień kondensatorBig Grin Do tego sprawdzić stan platynek i przerwę na nich. Jakiej świecy używasz?
dolej też oleju , może się zaciera ; )
Używamy świec firmy "ISKRA" więc zdecydowanie dobrych świec. Olej był spuszczony i wymieniony na nowy. Rozumiem, że chodzi o olej w skrzyni biegów - olej przekładniowy.
Jeszcze jakby ktoś napisał co to są te platynki i gdzie one są to byłoby miło.
Swoją drogą przeczytałam instrukcję kilkakrotnie i tam nie ma słowa jak "platynki". Czyli rozumie, żę to jest nazwa zwyczajowa romaciarzy, a nie nazwa elementu.
Platyny to inaczej przerywacz. Powinien się otwierać do max 0.4mm a zacząć się otwierać kiedy tłok jest 2mm przed GMP.
To tyle teorii. W praktyce każdy silnik ma swoje odchyły i niektórzy ustawiają 1.75mm przed GMP a inni 2.5mm (czym więcej mm przed GMP to zapłon jest bardziej opóźniony; czym mniej - przyspieszony).
Skoro nie chce palić a na pewno wszystko jest sprawne, to kwestia regulacji zapłonu.
Jeżeli iskra słaba to kondensator/świeca/cewka zapłonowa.
Przede wszystkim zrób tak by bez podpiętej elektryki odpalał od kopa (bądź dwóch) i potrafił przejechać kilka km bez żadnych problemów, a później elektrykę podłącz.
A jakie oznaczenie tej świecy?
Stron: 1 2
Przekierowanie