Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Znaleziska złomowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Majerano napisał(a):gdybyś chciała mi to odsprzedać to wsadziłbym tam 023 :F
Ni ma szans :F Mam silnik rowerowy i zrobię z niego użytek hmm
Takie tam znalezisko wczoraj... dość mocno zdekompletowana, a silnik ma urwaną korbę, ogólnie stoi, łańcuszek sprzęgła ma taki luz że ociera o karter prawie... właściciel złomu powiedział mi za to 300-250zł :F (niby ktoś ma za 300 po to przyjechać) ja zaoferowałem z paroma innymi gratami 100-150, za 300zł to idzie wyrwać ładną jeżdżącą kaczkę...


Ciekawe znalezisko, ale takie rzeczy powinny być sprzedawane po normalnej cenie. Tekst typu- ktoś ma przyjechać i zabrać za xx złotych, to już stara śpiewka złomiarzy-handlarzy. Jeśli masz czas, poczatuj jeszcze na to chwilę, jak gość zobaczy, że nie będzie zainteresowania za taką cenę, to może przystanie na Twoje propozycje.
(21-01-2018 15:48:07)Motorowerzystka napisał(a): [ -> ]Gaźnik czasami nie od skutera?



Fotele z autobusu za całe 5 zł krejzi

Zdjęcia nie działają, zły link wstawiłaś
Kurcze, z dysku google coś zdjęcia nie da się na forum wstawić, chociaż link udostępniłam do wglądu... No trudno. Teraz chyba będzie widać zdjęcia.



Gaźnik czasami nie od skutera?



Fotele z autobusu za całe 5 zł krejzi
Z pierwszych stron tematu... kolega Błażej przewidział przyszłość Big Grin

Wróżbita Błażej.
Jaki wróżbita? Jakie przewidział przyszłość? Ja rozumiem, że gimbaza albo nawet podbaza jeszcze nie zna podstawowych praw gospodarki rynkowej, ale to nie jest powód, by się teraz tym podniecać. Zacznijmy od początku. W 2012 roku 80% obecnych użytkowników tego forum uczyło się czytać, pisać i liczyć do 15. Za pewne tego nie pamiętają. Oni nie, ale ja tak. To nie było tak, że te sprzęty leżały po krzakach, lasach, złomach i były oddawane za pół darmo. Miały swoją określoną cenę. Cenę, która stanowiła pewną część naszego budżetu. W 2012 roku średnia pensja wynosiła 3521 zł. W grudniu 2017 roku średnie wynagrodzenie wynosiło 4973 zł. Jest różnica? Nie zapominajmy o postępującej cały czas inflacji. 6 lat temu chleb kosztował 1,5 zł, a za 200 zł bez problemu kupowałem buty. Dziś chleb kosztuje 2 zł, a ja mając 300 zł mam problem z zakupem porządnego, ładnego obuwia. To nie jest tak, że dzisiaj znalezienie jakiegoś motocykla, czy motoroweru z czasów PRL granicy z cudem i w ogóle ich nie ma. Cały czas spotykam dwóch starszych panów na Kadecie i Simsonie. W jednym z garaży widziałem WSK. Czasami mijam się z Ogarem 205 wrośniętym w pokrzywy, a mieszkam w mieście. W grudniu, dzień przed świętami kupowałem samochód (Kia Sportage jeżeli kogoś mocno interesuje), w garażu obok tej Kii stała WSK M06B1. Czasami odwiedzam lokalne skupy złomu w celu sprzedaży garażowych śmieci i zawsze mijam się z jakąś ramą lub innymi elementami starych motocykli. Właściciele cenią sobie w przedziale (25; 50> zł od sztuki, ale ja nawet tego nie biorę. Zostawiam tam, gdzie jest ich miejsce. Mam znajomego pana, którego nazywam źródłem części i u niego można kupić zarejestrowaną motorynkę za 1200 zł. Zamiast siedzieć non stop przy PC, obserwować Allegro i cały czas narzekać, wystarczy ruszyć swoją stuleję i rozpytać ludzi, zrobić rozeznanie po okolicy. Czekam na hejty.

Podbaza - szkoła podstawowa
Gimbaza - gimnazjum

Źródła informacji:
Komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 11 lutego 2013 r. w sprawie przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2012 r.

Przeciętne zatrudnienie i wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2017 roku. (dokument Głównego Urzędu Statystycznego)
A mi się wydaje że to problem głupiego boom na PRL. W 2012 kupienie wsk za 300zł na allegro nie było problemem. Nie wspominając o latach 90' w których ludzie wyrzucali wręcz niektóre części czasem nawet do lasu, a przeciętna wartość takiej pierdziawki wynosiła 50-100zł. (tu akurat weszła moda na "Japonię, jazda wsk czy komarem to był po prostu wstyd i nie da się tego ukryć, chyba każdy pamięta ofiefke tiger) Pamiętam sam jak miałem koło 9 lat, to było jakoś w 2009-2010, i razem z ojcem przeglądałem internet w poszukiwaniu motorynek. Nie było problemu ze znalezieniem, a przeciętna cena to 200zł...

Sam nie twierdzę że dzisiejsza wartość tego jest odpowiednia, ale skoro rynek dyktuje takie ceny to co jakiś czas wsiadam na Simsona i roznoszę ulotki po okolicy, pytam ludzi, zaglądam na złomy, przeglądam internet. A potem ci z allegro to kupują z przebiciem nawet 7 krotnym (tak miałem w przypadku wski). Też leżała w krzakach, a właścicielowi na kwotę 100zł aż zaświeciły się oczy i tylko dodał żebym zabierał bo będzie miał na piwo ... :F to był akurat przykład człowieka jakby to nazwać "nieoświeconego", bo chyba normalnym jest, że gdyby wszedł na allegro, wyszukał hasło "wsk" i zobaczył, że poniżej 1000zł ciężko cokolwiek znaleźć, to na pewno by mi tego za 100zł nie sprzedał bo wyczaiłby, że coś jest nie tak.

To potrwa może jeszcze 5 lat i się skończy, wszyscy ci ludzie "nieoświeceni" umrą, przejmą młodzi z dostępem do internetu itd. itp. A wtedy kupienie za pół darmo będzie cudem. Dlatego słusznie moim zdaniem zauważyłem, że to co napisał kolega Błażej w 2012 roku było prawdą, bo chyba nikt mi nie powie że tak nie jest. "poczekajcie jeszcze 5 lat i znowu będą poszukiwania byle komara". Zrobił się straszny boom na PRL, głównie motorynki i wsk, to i cena poszła w górę. Tego wyprodukowano określoną ilość sztuk i więcej nie będzie.

Koniec lamentowania.
W wspomnianym 2012 jako ówczesny posiadacz motorynki kupowałem części za kieszonkowe, cena była ta sama. Pamiętam jak szukałem ich na allegro było chyba tego mniej, ale za to w necie w tedy z chłopakami znajdowaliśmy silniki za 150 zł, ramy też były tanie. kompletne motorynki z papierem czy bez jak dobrze pamiętam były po 500, ale jak ktoś miał w rodzinie tak jak ja i kumple były darmowe na złomach były rozbite i nie nadające się do niczego, a i jeszcze simsonowcy (jak pamiętam w wieku 16-18 lat) kupowali takie motorynki od dzieciaków, mi proponowali 150zł. W sumie jak tak se przypomniałem te lata z motorynką pomalowaną pędzlem i tymi patentami to nawet teraz bym se ją machnął na "sportowy kolor" i owiewkę założył. Dziś po prostu jest na stare sprzęty bo dziś nie robią ładnych motocykli a dzieci chcą mieć motorynkę która swoją drogą musi byś w 100% oryginalna i mieć nakrętkę schowka o której nikt wcześniej nie myślał.
rafi555 napisał(a):Dziś po prostu jest na stare sprzęty bo dziś nie robią ładnych motocykli a dzieci chcą mieć motorynkę która swoją drogą musi byś w 100% oryginalna
Zależy kto przez co rozumie "ładne motocykle". Od kiedy dzieci zwracają uwagę na 100% oryginalność motorynki?
Chwila, chwila, chwila. Widzę, że wy nie bardzo rozumiecie jak działa rynek. O brakach w historii Polski nie mówię, gdyż tego macie prawo nie widzieć. Dowiecie się na HiS (historia i społeczeństwo) w licbazie. W latach 90' średnia pensja wynosiła 900 zł. Do tego dolicz ogromne problemy z zatrudnieniem, kiedy to duża ilość państwowych zakładów upadła. Mało tego, cały czas postępowała inflacja. Wszystko spowodowane transformacją gospodarki z centralnie kierowanej (socjalistycznej) na gospodarkę rynkową (kapitalistyczną). W swojej wypowiedzi sam sobie sprzeczasz i pokazujesz ogromną niewiedzę jak działa rynek. Polecam trochę douczyć się w tym temacie. Mówisz, że współczesne ceny są wysokie, ponieważ 30 lat temu te pojazdy kosztował tylko 100 zł. Ok, ale ty nie wiesz jak działa rynek. Wartość takiego Komara i historię jej zmian możemy pokazać w formie uśmiechniętej paraboli (z matematyki wiemy, że parabola jest uśmiechnięta kiedy współczynnik A jest dodatni). Kiedy Komar wyjeżdża z fabryki, to od razu traci na wartości i leci ona w dół. Dochodzi do pewnego punktu kulminacyjnego i zaczyna lecieć w górę. Takim punktem kulminacyjnym był przełom lat 90' i 00', ale bez powodu to się nie działo. Oczywiście wartość tych sprzętów rośnie, ale nie są to jakieś ogromne skoki jak w przypadku czegoś innego. W 2005 zakupiony został pewien samochód - Suzuki Samurai. Kosztował 4000 zł i byś ze średniej półki cenowej. Teraz mogę dostać za niego 4 razy więcej, a ludzie zaczepiają na ulicy i oferują sumy >10 tyś. W latach 90' jazda takim Komarem, to tak jak dałbym Ci dziś Tico, spodnie dzwony i turecki sweter, a na koniec wysłał do gimbazy na lekcję. Nie byłoby wstydu?

Po odświeżeniu strony widzę nowe posty. Zapytam się tak: W tej bajce był smoki, czy dinozaury? W listopadzie 2011 kupiłem Rometa Kadeta. Zapłaciłem za niego 550 zł (wystawiony był za 600). Romet zarejestrowany, a jego stan mogę opisać jako baza do dużego remontu. Była to jedna z najtańszych ofert. Najpierw oglądałem Komara 2352 za 1000 zł, ale miał problemy natury silnikowej. W sytuacji awaryjnej miałem 2 Ogary 205 za 700 i 750 zł. Patrząc 6 lat później, cena tych pojazdów wzrosła nieznacznie. Ogary są dalej w tej samej cenie, Kadety podrożały, ale za 800 zł się coś kupi, Komary dalej po zbliżonej cenie. To teraz udowodnij mi, gdzie jako 7 latek miałeś te motorynki po 100 zł?

Teraz taka ogólna konkluzja do tych wszystkich wypowiedzi. Wy byście chcieli zarabiać dzisiejsze pieniądze, kupować te sprzęty po 100 zł jak w czasach Balcerowicza i sprzedawać po aktualnych cenach rynkowych jak na Allegro/OLX. Określę to dwoma słowami, pięknym epitetem: gimbus cwaniaczek.
(22-01-2018 20:04:25)Adam104100 napisał(a): [ -> ]Teraz taka ogólna konkluzja do tych wszystkich wypowiedzi. Wy byście chcieli zarabiać dzisiejsze pieniądze, kupować te sprzęty po 100 zł jak w czasach Balcerowicza i sprzedawać po aktualnych cenach rynkowych jak na Allegro/OLX. Określę to dwoma słowami, pięknym epitetem: gimbus cwaniaczek.

Po prostu przepłacałeś (i prawdopodobnie dalej to robisz). Wystarczy szukać co sam opisałeś wcześniej, a teraz sam sobie przeczysz.
I nie gimbus cwaniaczek a raczej ktoś kto potrafi logicznie myśleć, nawet jest tu na forum dobry przykład. Bardzo dobry.
Sądzisz że opisana wyżej przez Ciebie sytuacja jest nie możliwa a ja i inni udowadniam że jest. I tak, kupuję dużo poniżej ceny rynkowej i sprzedaję za rynkową, zarabiając na tym. Motorynki to prawda, pierwszą kupiłem za uwaga 50zł (nawet jest tu na forum w dalekich jego odmętach, bo tutaj dopiero wstawiłem ją koło roku 2013) a drugą za 200zł z tym że dostałem do niej jakieś 10 wiader części. to było koło 2009, to wtedy maksymalna cena jaką pamiętam na allegro to była 500zł, w tym że, zarejestrowana i w org ładnym stanie.

Wystarczy pomyśleć i zauważysz że rynek tych motorków dzieli się na dwie części: pierwsza - ludzie z dostępem do internetu, myślący, którzy za psi grosz tego nie puszczą, bo orientują się w obecnych cenach, a jak nie, to sprawdzą zaraz na internecie (bo po co dostać mniej jeśli mogę dostać więcej?) i druga grupa: janusze, pijaki, ludzie niemyślący, nieobeznani w cenach i niemogący ich sprawdzić.
No i ja właśnie uderzam w tą drugą grupę, tu podpytam, tu ulotki jeżdżenie po okolicy itd. Można? można. Jeśli nawet nie na handel to start w renowację z wyższym budżetem jest mile widziany. Z tym że - Ci ludzie kiedyś się skończą, a cały towar od nich zostanie wykupiony, bo tak jak wcześniej napisałem wyprodukowano tego określoną ilość i tego już nie przybędzie.

Tak to działa. Historię znam i wiem że przyczyniła się do spadku cen w latach 90' i początku 00' chciałem raczej podkreślić ten okres, bo wtedy te ceny 100-50 były ogólne, a teraz mamy gruby podział.
I nie mówię że wzrost cen spowodowany jest tym że 30 lat temu były mniejsze roll mam na dzieje że Ci teraz rozjaśniłem o co chodzi.
(22-01-2018 19:30:25)Motorowerzystka napisał(a): [ -> ]
rafi555 napisał(a):Dziś po prostu jest na stare sprzęty bo dziś nie robią ładnych motocykli a dzieci chcą mieć motorynkę która swoją drogą musi byś w 100% oryginalna
Zależy kto przez co rozumie "ładne motocykle". Od kiedy dzieci zwracają uwagę na 100% oryginalność motorynki?

Źle się wyraziłem, raczej ogółem ludzie szukają pełnych oryginałów bez najdrobniejszych uchybień.
Dzisiejsze dwa silniczki do jawki (ew. ogara 200) upolowane na pobliskim złomowisku. Oba prawie kompletne; w jednym brakuje tylko wajchy do zmieniania biegów. Pozytywnie zaskoczyła mnie kompletność zapłonu i sprzęgła. Po zdjęciu cylindra zastałem widok pękniętego pierścienia i rys na gładzi cylka. Prawdopodobnie ostro starty półksiężyc, gdyż zazębia się on tylko jednym ząbkiem - to pierwszy 223.
Drugi silnik oprócz braku wajchy zmieniacza biegów nie ma paru śrubek, platynek (ktoś wgl zeszlifował mocowania na platynki na statorze), sprzęgło niekompletne; jest sam kosz ze sporymi luzami. Ogólnie wał stoi, na gładzi cylindra zauważalny nalot rdzy.
Przekierowanie